To, co zdarzyło się wiosną w Grudziądzu zdarza się naprawdę rzadko, zwłaszcza w PGE Ekstralidze. Gospodarze zostali zdemolowani przez Fogo Unię, która robiła dosłownie co chciała. Wynik 62:28 dla przyjezdnych mówił sam za siebie. Żużlowcy MRGARDEN GKM-u Grudziądz sami nie wiedzieli, co się stało. Po zawodach tylko Krzysztof Buczkowski próbował znaleźć wytłumaczenie tej klęski.
Unia pokazała zatem, że jest drużyną kompletną i wszystko wskazywało, że tytuł mistrzowski dla niej to formalność. Przez długi czas nie mogła znaleźć pogromcy. Nieoczekiwanie poległa jednak w Tarnowie i pojawiły się opinie, że może jednak ten leszczyński walec wcale nie jest taki mocny.
Pewnym problemem dla Fogo Unii jest postawa Brady'ego Kurtza, który jeździ słabiej niż na początku sezonu. O ile w premierowej fazie rozgrywek można było go usprawiedliwiać nieznajomością torów czy koniecznością aklimatyzacji, o tyle teraz już tak mówić nie można. Australijczyk miewa sporo niezbyt udanych występów. W klubie jednak bardzo w niego wierzą.
Dobrą wiadomością dla gospodarzy jest za to powrót do formy Piotra Pawlickiego. Tak z pewnością należy określić jego triumf w Indywidualnych Mistrzostwach Polski, który musiał dodać mu pewności siebie. 24-letni zawodnik sam mówił, że już nie wie co jest grane i gdzie szukać rozwiązania. Unia potrzebuje Pawlickiego w wysokiej formie, bo słabą postawę Kurtza można jeszcze załatać, ale dwóch dziur w składzie już raczej nie bardzo.
ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla
Piotr Baron musi dobrze przygotować zespół na fazę play-off, bo konkurencja nie śpi. Rywale zaczęli czytać jego drużynę i coraz częściej są w stanie się jej przeciwstawić. W takich sytuacjach należy mieć się na baczności, bo dominacja z początku sezonu wcale nie musi oznaczać, że w decydującej fazie będzie tak samo.
GKM z kolei potrzebuje punktów jak tlenu, ale o zdobyczy w Lesznie chyba nawet nie śmie marzyć. W zeszłym roku ekipie udało się uratować byt w szeregach najlepszych, ale w tym roku już nie musi tak być. Oczywiste jest, że grudziądzanom siedzi w głowie wynik pierwszego meczu i to też ułatwieniem nie będzie.
Mogłoby się wydawać, że wobec kontuzji Dominika Kubery, goście będą mieć choć minimalne szanse na wynik inny niż 1:5 w biegu młodzieżowym. Prawda jednak jest taka, że i Szymon Szlauderbach bez problemu powinien poradzić sobie z parą przyjezdnych. Swoją drogą, to jest ciekawa kwestia. Juniorzy GKM-u fatalnie jadą w lidze, a w zawodach młodzieżowych często prezentują się znacznie lepiej. Może to presja?
Szansę występu otrzyma kolejny raz młody wychowanek grudziądzkiego klubu, Damian Lotarski. Jest niemal pewne, że nie ma większych szans na zdobycz, ale dla kierownictwa drużyny to jest inwestycja w przyszłość. Z pewnością po stokroć wolą oglądać zera Lotarskiego, niż Dawida Wawrzyniaka. Tego drugiego chyba tylko cud może uratować przed zakończeniem kariery w najbliższym czasie. Kibice GKM-u mają go już dosyć i trudno się im dziwić.
Mecz raczej zapowiada się na jednostronne widowisko, ale nie oznacza to że musi być nudny. GKM wielokrotnie pokazywał, że nawet gdy wysoko przegrywa, potrafi się ścigać w pojedynczych biegach. Kilku zawodników z tego zespołu lubi jeździć na Smoczyku, a Przemysław Pawlicki zna go od podszewki. To mogą być czynniki, które uchronią gości przed wysoką porażką.
Awizowane składy:
MRGARDEN GKM Grudziądz
1. Przemysław Pawlicki
2. Kai Huckenbeck
3. Antonio Lindbaeck
4. Krzysztof Buczkowski
5. Artiom Łaguta
6. Kamil Wieczorek
7. Damian Lotarski
Fogo Unia Leszno
9. Emil Sajfutdinow
10. Jarosław Hampel
11. Brady Kurtz
12. Janusz Kołodziej
13. Piotr Pawlicki
14. Bartosz Smektała
15. Szymon Szlauderbach
Początek meczu: godz. 19:30
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Jacek Krzyżaniak
Wynik pierwszego meczu: 62:28 dla Fogo Unii
Przewidywana prognoza pogody:
Temperatura: 28°C
Wiatr: 11 km/h
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1019 hPa