- Nie będziemy wydawać żadnego oświadczenia. To wewnętrzne sprawy klubowe i nie będziemy tego roztrząsać - powiedział kierownik rawiczan po spotkaniu w Bydgoszczy. Za całą sytuację i tą wypowiedź rawiczanie dostają od nas wielkiego minusa. Władze klubu najwyraźniej nie rozumieją, że niedzielny walkower uderza w wizerunek całej ligi. Kibice przyszli na stadion obejrzeć walkę o punkty, a zamiast tego dostali sparing w okrojonych składach. I to wszystko przez brak drugiego polskiego juniora zafundował im klub, który miał być dla innych ośrodków wzorem w kwestiach szkoleniowych. Stainer Unia Kolejarz powinna jak najszybciej całą sprawę wyjaśnić i przeprosić. Zdecydowana reakcja władz polskiego żużla jest w tym przypadku również wskazana.
Minusa dostają również od nas Get Well Toruń i Falubaz Zielona Góra. Drużyna Jacka Frątczaka cały czas marzy o awansie do fazy play-off, a w niedzielę nie potrafiła zgarnąć pełnej puli z Grupą Azoty Unią Tarnów, która jest jak na razie najsłabszym zespołem PGE Ekstraligi na wyjazdach. Torunianie byli osłabieni brakiem Rune Holty, ale to żadne wytłumacznie. Get Well jest na ten moment jedynym zespołem, który nie zdobędzie punktu bonusowego na tarnowianach. Słabo, jeśli weźmiemy pod uwagę aspiracje torunian.
Unia bonusa w Toruniu nie zdobyła, ale drużyna Pawła Barana minusa od nas nie dostaje. Uważamy, że Jaskółki odjechały najlepszy mecz wyjazdowy w tym sezonie. Do pełni szczęścia zabrakło trójek Nickiego Pedersena. Ze spotkania na Motoarenie można wyciągnąć również pozytywy. Pierwszy raz od dawna szkoleniowiec tarnowian na torze rywala miał tyle solidnych ogniw. To dobry prognostyk przed potyczką w Zielonej Górze. Jeśli Duńczyk wróci do tego, co prezentował wcześniej, a reszta drużyny utrzyma poziom, to Falubazu w ostatniej kolejce wcale nie musi czekać spacerek.
Jeśli chodzi o zielonogórzan, to trudno powiedzieć cokolwiek dobrego. Faworytem w Częstochowie nie byli, ale mecz z forBET Włókniarzem oddali praktycznie bez walki. Już po kilku wyścigach spotkanie pod Jasną Górą zostało obdarte z emocji. Tragedii dla Falubazu wprawdzie nie ma, bo do utrzymania w lidze powinna wystarczyć wygrana za trzy punkty z Grupą Azoty Unią Tarnów. Drużyna Adama Skórnickiego stąpa jednak po bardzo cienkim lodzie. W rywalizacji z beniaminkiem Falubaz pojedzie pod ogromną presją. Powinien wygrać i się utrzymać, ale niedzielny mecz w Częstochowie to kolejny dowód na to, że w Zielonej Górze potrzeba poważnych zmian, żeby znowu liczyć się w grze o coś więcej.
ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?
Plusa dostaje od nas MRGARDEN GKM Grudziądz, który dość niespodziewanie postawił się Fogo Unii Leszno. Przegrana dziesięcioma punktami na torze mistrza Polski to żaden wstyd. Na osobną pochwałę zasłużył Kamil Wieczorek. Junior GKM-u wygrywający wyścig młodzieżowy na wyjeździe to obrazek praktycznie nieznany w PGE Ekstralidze. Widać, że praca Roberta Kościechy powoli zaczyna przynosić efekty. Oby tak dalej.
Z PGE Ekstraligi przenosimy się na chwilę do Nice 1.LŻ, gdzie działo się sporo. Plusy za sprawienie wielkich niespodzianek dostają od nas Zdunek Wybrzeże i Car Gwarant Start. Gdańszczanie jako pierwsi w tym sezonie pokonali lidera z Lublina. Co więcej, zrobili to na jego torze! Gnieźnianie zapewnili sobie z kolei awans do play-off po fantastycznym pościgu w rywalizacji z Orłem Łódź. W drużynie Rafaela Wojciechowskiego próżno szukać wielkich nazwisk. Skład, który zbudował beniaminek, miał wystarczyć do spokojnego utrzymania, a Start nie przestaje zadziwiać.
Mały plusik stawiamy również przy Arge Speedway Wandzie Kraków. Po serii jednostronnych meczów podniosły się głosy, że dopuszczenie do ligi krakowian było błędem. Drużyna odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Wprawdzie jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale remisu w rywalizacji z Lokomotivem nie spodziewali się najwięksi optymiści. Kibice Wandy w końcu nie muszą się wstydzić.