Social Speedway 2.0: Forma Falubazu to kochanka przebiegła i zdradliwa

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Piotr Protasiewicz (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Piotr Protasiewicz (z prawej)

Wyniki niedzielnych meczów PGE Ekstraligi sprawiają, że pasjonująco zapowiada się walka o utrzymanie. Kiepskie nastroje panują zwłaszcza w Zielonej Górze, gdzie zawodnicy mają spory problem z równą jazdą.

Niedzielne ściganie w PGE Ekstralidze rozpoczęło się od spotkania w Częstochowie, gdzie miejscowy forBET Włókniarz mierzył się z Falubazem Zielona Góra. Zgodnie z planem, wygrali gospodarze. Po raz kolejny brawa należą się kibicom spod Jasnej Góry. Poniższe obrazki mówią same za siebie.

Gorzej wygląda za to sytuacja Falubazu. Zespół prowadzony przez Adama Skórnickiego nie zaprezentował w Częstochowie niczego szczególnego. Martwić może przede wszystkim dyspozycja Grzegorza Zengoty, bo bez niego zielonogórzanom trudno będzie o utrzymanie wśród najlepszych.

Gdy zielonogórzanie przegrywali z kretesem w Częstochowie, na Motoarenie do ostatniego biegu trwała walka o punkt bonusowy. Ostatecznie na swoim koncie nie zapisał go ani toruński Get Well, ani tarnowska Grupa Azoty Unia. Dla obu zespołów może to mieć smutne konsekwencje. Torunianie oddali się od play-offów, tarnowianie ciągle mogą spaść z ligi.

Tak jak w Zielonej Górze menedżer Adam Skórnicki może narzekać na nierówną formę swoich zawodników, tak podobny problem w Tarnowie ma Paweł Baran.

Za to w Lesznie zawodnikom miejscowej Fogo Unii dość niespodziewanie postawili się żużlowcy MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Zdobyli na trudnym terenie 40 punktów, co pewnie przed rozpoczęciem spotkania wzięliby w ciemno.

Z kolei w Gorzowie sprawę pokpili żużlowcy Betardu Sparty Wrocław. Drużyna ze stolicy Dolnego Śląska przegrała z Cash Broker Stalą 44:46 i tym samym najprawdopodobniej skazała się na jazdę z leszczyńskimi Bykami w półfinałach PGE Ekstraligi.

Wrocławscy fani po niedzielnym spotkaniu najwięcej pretensji mogą mieć do Maxa Fricke'a i Maksyma Drabika. Ich słaba postawa zadecydowała o porażce gości.

Jeśli coś się mogło podobać w szeregach drużyny z Wrocławia, to jazda parą Macieja Janowskiego i Vaclava Milika.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betardu Sparty Wrocław

Źródło artykułu: