Sparta - Get Well: torunianie poczuli krew. Wrocławianie obronili się rzutem na taśmę (relacja)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Betard Sparta Wrocław zremisowała z Get Well Toruń 45:45. Tym samym torunianie zyskali punkt bonusowy, ale nie dało im to awansu do fazy play-off PGE Ekstraligi. O medale walczyć będą za to wrocławianie.

Zespół Get Well Toruń jechał do Wrocławia z nożem na gardle. Anioły miały świadomość, że muszą wywieźć punkty ze stolicy Dolnego Śląska, jeśli chcą liczyć się w walce o fazę play-off PGE Ekstraligi. Los im jednak nie sprzyjał. Nie dość, że menedżer Jacek Frątczak nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Rune Holty, to jeszcze przed rozpoczęciem zawodów stało się jasne, że po upadku w finale DMŚJ najlepiej nie czuje się Daniel Kaczmarek i jego miejsce zajął mniej doświadczony Marcin Kościelski.

Niewiele brakowało, a torunianie znajdowaliby się na łopatkach już po pierwszej serii startów. Zawodnicy Betard Sparty Wrocław podwójnie wygrali gonitwy numer dwa i trzy, dzięki czemu uzyskali bezpieczną przewagę. W czwartym wyścigu defekt na prowadzeniu zanotował z kolei Maksym Drabik, co uchroniło gości przed kolejną porażką.

W szeregach Get Wellu ambitnie prezentował się Jack Holder. Młody Australijczyk przeszarżował jednak w piątej gonitwie. W niej zaciekle atakował Maxa Fricke i na wejściu w pierwszy łuk nadział się na tylne koło w jego motocyklu. Sędzia Artur Kuśmierz nie miał wątpliwości i wykluczył zawodnika gości z powtórki.

W połowie zawodów torunianie zaczęli konsekwentnie odrabiać straty. Menedżer Frątczak mógł liczyć na skuteczną postawę Nielsa Kristiana Iversena, ogromną wolę walki na torze prezentował też Paweł Przedpełski. 23-latek jechał tak jak oczekiwali tego kibice od początku sezonu. W dziewiątej gonitwie do ostatnich metrów gonił Drabika i był bliski wjechania w juniora Betardu Sparty na ostatnim łuku. Otrzymał za to ostrzeżenie.

ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla

Z każdym kolejnym wyścigiem rozkręcał się też Jason Doyle, choć i na jego koncie znalazło się ostrzeżenie po trzeciej serii startów. Australijczyk bezpardonowo potraktował w pierwszym łuku Drabika, czym wybił mu z głowy walkę o wygraną. Tak agresywna jazda ze strony torunian pokazywała jednak jedno - oni doskonali wiedzieli o jak wysoką stawkę toczy się gra we Wrocławiu.

Takiej świadomości nie mieli chyba miejscowi. Od początku zawodów zawodził Tai Woffinden. Brytyjczyk nie wygrywał startów, na pierwszym łuku wynosił się na zewnętrzną, gdzie nie potrafił znaleźć prędkości. Po czterech wyścigach Brytyjczyk nie miał indywidualnego zwycięstwa na swoim koncie, co na Olimpijskim dawno się nie wydarzyło. Fatalnie prezentował się też Fricke. Vaclav Milik świetnie wszedł w mecz, ale od połowy zawodów był tylko tłem dla rywali.

Przed biegami nominowanymi na telebimie widniał remis 39:39. Nagle okazało się, że wrocławianie nie tyle muszą się martwić o punkt bonusowy, a o wygraną w meczu. Torunianie za to poczuli krew. Miejscowi kibice chwytali się za głowy, gdy widzieli jak w czternastym biegu prowadzący Milik wynosi się na szeroką i przez to traci prowadzenie na rzecz młodszego z braci Holderów. Sytuację Betard Sparty uratował Fricke, który wyprzedził Przedpełskiego, ale ten rezultat oznaczał koniec marzeń miejscowych o bonusie.

O losach meczu zadecydowało ostatnie okrążenie piętnastego biegu. W nim Janowski wyszarpał Doyle'owi trzecią pozycję, rewanżując się za ostrą jazdę Australijczyka z początku wyścigu. Wprawdzie remis biegowy dał punkt bonusowy gościom, ale to nie wystarczyło toruńskim Aniołom na wywalczenie awansu do fazy play-off. Już teraz wiadomo, że Get Well po raz kolejny nie powalczy o medale, co należy uznać za spore rozczarowanie.

Menedżer Rafał Dobrucki ma jednak o czym myśleć. Jego zespół będzie walczyć o medale, ale nie wyrasta na faworyta fazy play-off. W tym momencie w składzie Betard Sparty jest zbyt wiele dziur. I niewiele wskazuje na to, by udało się je wyeliminować w najbliższym czasie.

Punktacja:

Betard Sparta Wrocław - 45 pkt
9. Tai Woffinden - 9 (2,2,1,2,2)
10. Damian Dróżdż - 0 (0,0,-,-)
11. Maciej Janowski - 12+1 (3,3,2,3,1*)
12. Max Fricke - 4+2 (2*,1,0,0,1*)
13. Vaclav Milik - 9 (3,3,0,1,2)
14. Przemysław Liszka - 4 (3,0,1)
15. Maksym Drabik - 7+1 (2*,d,2,3,0)
16. brak zawodnika

Get Well Toruń - 45 pkt
1. Jason Doyle - 8 (1,2,3,2,0)
2. Aleks Rydlewski - 0 (-,-,-,-,-)
3. Paweł Przedpełski - 6+1 (0,2,2,2*,0)
4. Chris Holder - 2+1 (1,1*,0,-)
5. Niels Kristian Iversen - 14 (2,3,3,3,3)
6. Marcin Kościelski - 0 (0,-,0)
7. Igor Kopeć-Sobczyński - 4 (1,1,1,1)
8. Jack Holder - 11 (3,w,1,3,1,3)

Bieg po biegu:
1. (65,25) J. Holder, Woffinden, Doyle, Dróżdż - 2:4 - (2:4)
2. (64,58) Liszka, Drabik, Kopeć-Sobczyński, Kościelski - 5:1 - (7:5)
3. (64,57) Janowski, Fricke, Ch. Holder, Przedpełski - 5:1 - (12:6)
4. (65,57) Milik, Iversen, Kopeć-Sobczyński, Drabik (d1) - 3:3 - (15:9)
5. (64,85) Janowski, Doyle, Fricke, J. Holder (w) - 4:2 - (19:11)
6. (65,05) Milik, Przedpełski, Ch. Holder, Liszka - 3:3 - (22:14)
7. (65,22) Iversen, Woffinden, Kopeć-Sobczyński, Dróżdż - 2:4 - (24:18)
8. (65,22) Doyle, Drabik, J. Holder, Milik - 2:4 - (26:22)
9. (65,13) Drabik, Przedpełski, Woffinden, Ch. Holder - 4:2 - (30:24)
10. (65,09) Iversen, Janowski, Kopeć-Sobczyński, Fricke - 2:4 - (32:28)
11. (64,84) J. Holder, Przedpełski, Milik, Drabik - 1:5 - (33:33)
12. (64,31) Janowski, Doyle, Liszka, Kościelski - 4:2 - (37:35)
13. (64,47) Iversen, Woffinden, Holder, Fricke - 2:4 - (39:39)
14. (65,72) J. Holder, Milik, Fricke, Przedpełski - 3:3 - (42:42)
15. (65,09) Iversen, Woffinden, Janowski, Doyle - 3:3 - (45:45)

Widzów: 11 000
NCD: 64,31 s. w biegu 12. - Maciej Janowski
Startowano według II zestawu pól.

Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Krzysztof Okupski

Źródło artykułu: