[b][tag=8355]
Stanisław Chomski[/tag] (trener Cash Broker Stali Gorzów)[/b]: Byliśmy dziurawi jak ser szwajcarski. Gratuluję gospodarzom wygranego meczu. Do dziewiątego biegu nic się nie działo, start i potem wygrywał ten kto dojechał do korzystnej części toru. Feralny wyścig dziewiąty, w którym wykluczenie i potem 4:2 dla gospodarzy. Od tego momentu zeszło z nas powietrze. Szymon Woźniak kompletnie nie mógł się wpasować, u Martina Vaculika jeden motocykl stracił kompresje, drugi nie mógł się "przykleić" do toru. Nasi juniorzy dzisiaj nic nie pojechali i to cały obraz tego meczu.
Bartosz Zmarzlik (kapitan Cash Broker Stali Gorzów): Wynik indywidualny nie jest zły aczkolwiek wynik drużyny nie pociesza mnie. Nie po takie punkty tutaj przyjechaliśmy. Pogubiliśmy się gdzieś z chłopakami. Już po próbie toru powiedziałem, że będzie dość ciężko. Gdy zjechałem do parkingu, sam nie wiedziałem o co chodzi. Poczyniliśmy szybkie korekty, trochę va banque. U mnie to podziałało, u chłopaków już niezbyt. Na torze było dzisiaj dość ślisko. Taki jest żużel, teraz będziemy walczyć w play-offach.
Jacek Frątczak (menedżer Get Well Toruń): Gratuluję Bartkowi oraz drużynie gorzowskiej, bo widowisko było przednie. Cieszę się również z wyników Bartka w Grand Prix. Mamy bardzo dobre relacje, co nie jest tajemnicą. Staram się nie podchodzić do spotkań w ten sposób, aby pompować zespół. Nauczyliśmy się żyć ze sobą, motywować etapami. Przede wszystkim drużyna pojechała równo. Juniorzy rozegrali najlepszy mecz w tym sezonie, a różnie z tym bywało. Były to fantastyczne zawody. Spodziewałem się, że zaskoczymy Gorzów torem. Co do tego nie miałem żadnych wątpliwości. Nie ma jakieś wielkiej radości, bo patrząc na mój zespół mam więcej nerwów. Uważam, że stać byłoby nas dalej na duży wynik w tym roku, ale jak widać trzeba być cierpliwym. Teraz nic nie zależy od nas, a gdy zależało to robiliśmy swoje.
Daniel Kaczmarek (Get Well Toruń): Cieszę się z tego wyniku. Dwa razy przegrałem z Bartkiem, ale tak jak zawsze mówię, ja staram się na nim wzorować jeśli chodzi o jazdę. Dzisiaj pokazał jak dużo brakuje mi do jego poziomu. Pod koniec ubiegłego roku zaczęliśmy z Jackiem Frątczakiem pracować na ten sezon, a ten dzisiejszy mecz jest zwieńczeniem tego wysiłku. Szkoda, ze ten sezon już raczej się dla nas kończy, ale będziemy obserwować wynik w Częstochowie. Tylko to możemy zrobić, bo na to co się tam wydarzy nie mamy wpływu.
ZOBACZ WIDEO Tak wygląda nowy stadion w Łodzi