Sławomir Kryjom: Wyciągnęliśmy wnioski z frekwencji na Grand Prix Europy

Dyrektor sportowy Unii Leszno - Sławomir Kryjom nie ukrywa rozczarowania słabszą od spodziewanej frekwencją na Grand Prix Europy w Lesznie. Włodarze klubu wyciągnęli z tej sytuacji wnioski, które przełożą się na ceny biletów na zawody Drużynowego Pucharu Świata.

- Już Grand Prix w Pradze pokazało, że możemy mieć pewne kłopoty z frekwencją. Mimo to byliśmy zawiedzeni, że nie udało nam się zapełnić stadionu. Szkoda, że tak wyszło, bo sam turniej okazał się ciekawszy od zeszłorocznego. Udało nam się dogadać z Ole Olsenem w kwestii przygotowania toru i dzięki temu mogliśmy oglądać kapitalne pojedynki w większości wyścigów. Myślę, że słabsza frekwencja to oznaka kryzysu gospodarczego. Wyciągnęliśmy jednak z tej sytuacji wnioski. Przełożą się one na ceny biletów na zawody Drużynowego Pucharu Świata. Intensywnie pracujemy nad tą sprawą i niedługo podamy do wiadomości szczegóły - mówi Sławomir Kryjom.

Dyrektor sportowy Unii Leszno ustosunkował się także do kontrowersji jakie wzbudza w ostatnim czasie osoba Nickiego Pedersena. - To jest fantastyczny zawodnik i bardzo silna osobowość. Jest to jednak kontrowersyjna postać. Ma wielu sympatyków, ale także spore grono kibiców nie darzy go sympatią. Zadajmy sobie jednak pytanie: jakim byłby sport żużlowy bez Nickiego Pedersena? To jest barwna postać i uważam, że nasza dyscyplina potrzebuje właśnie takich indywidualności. Przypięto mu łatkę zawodnika jeżdżącego ostro, faulującego. Trudno jednak nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że jest to żużlowiec bardzo impulsywny. Myślę, że wielu kibiców wita go w cierpki sposób ponieważ jest on jednym z najpoważniejszych rywali Tomasza Golloba w walce o mistrzowski tytuł. Również Jason Crump był w przeszłości wygwizdywany za swój gest wobec publiczności podczas zawodów DPŚ, które odbyły się bodajże w 2001 roku. Nie traćmy jednak z oczu tego, że każdemu zdarza się popełnić błąd w przypływie emocji, ale to właśnie takie postacie nadają tej dyscyplinie charakteru i kolorytu.

Sławomir Kryjom przypomina, że nasz najlepszy żużlowiec - Tomasz Gollob również nie był lubiany w przeszłości. - Tomasz Gollob z wiekiem pozytywnie się zmienił. Dojrzał jako człowiek i jako sportowiec. W jego jeździe mniej już jest szalonych, desperackich ataków, a mimo to ciągle prezentuje widowiskowy i skuteczny styl. Kibice na pewno pamiętają jego jazdę parą z bratem - Jackiem, która moim zdaniem nie zawsze prowadzona była fair. Pamiętajmy jednak, że takie sytuacje i wątpliwości są nierozerwalnie związane z charakterem tej dyscypliny. We współczesnym żużlu nikt nie odpuszcza. Szczególnie wyraźnie widać to w cyklu Grand Prix, gdzie rywalizacja przebiega na granicy ryzyka. Nie sądzę, żeby w najbliższych latach miało się to zmienić - podsumował Sławomir Kryjom.

Źródło artykułu: