Analizę taktyczną meczu Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno przeprowadził Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.
***
Przypuszczalne składy:
Betard Sparta: 9. Tai Woffinden, 10. Max Fricke, 11. Maciej Janowski, 12. Damian Dróżdż, 13. Vaclav Milik, 14. Przemysław Liszka, 15. Maksym Drabik.
Fogo Unia: 1. Emil Sajfutdinow, 2. Jarosław Hampel, 3. Brady Kurtz, 4. Janusz Kołodziej, 5. Piotr Pawlicki, 6. Bartosz Smektała, 7. Dominik Kubera, 8. Jaimon Lidsey.
- Fogo Unia jedzie w sprawdzonym zestawieniu. To nie może dziwić, bo co tu zmieniać, skoro wszystko wychodzi? - zastanawia się na wstępie Wojciech Dankiewicz. - Po drodze drużyna Piotra Barona miała dwie drobne wpadki, z których za każdym razem szybko wyciągała wnioski. Menedżer gości ma zatem wielki komfort. Zapewne wyszedł z założenia, że nie ma sensu ruszać składu, żeby nic nie zepsuć. W pełni go rozumiem. Lepiej nie mieszać w najważniejszym momencie. Jeśli nawet komuś nie będzie szło, to goście mają fantastycznych zawodników rezerwowych - podkreśla ekspert nSport+.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Betard Sparcie. Trener Rafał Dobrucki tuż przed fazą play-off nie mógł być spokojny. Drużyna poległa w Lesznie. Na jaw wyszło wiele problemów. - Rafał Dobrucki zdecydował się na zmiany i potrafię to zrozumieć. Gospodarze muszą coś zrobić, żeby wygrać. Nie mają wiele do stracenia - tłumaczy Dankiewicz. - Max Fricke w parze z Taiem Woffindenem może wypalić. Być może Brytyjczyk będzie ciągnąć za uszy swojego młodszego kolegę i pomoże mu w większej zdobyczy - dodaje.
- Sparta ma jednak więcej znaków zapytania. Fricke to tylko jeden problem, ale nie wiemy, jak pojadą Dróżdż, Milik, Drabik oraz czy w ogóle będzie Czugunow. Trochę tego dużo jak na najważniejszą fazę sezonu - podkreśla Dankiewicz.
ZOBACZ WIDEO Start wyścigu żużlowego. Leszek Demski wyjaśnia, kiedy bieg powinien być przerwany
Niezwykle istotne mogłoby okazać się wsparcie Gleba Czugunowa. Młody Rosjanin wrócił ostatnio na tor, ale w awizowanym składzie go nie ma. - Miał długi rozbrat z motocyklem, więc cudów tak czy siak bym się nie spodziewał. W play-off liczą się jednak detale, a wydaje mi się, że ten zawodnik mógłby dać trochę więcej drużynie. Trener miałby też pole manewru - wyjaśnia Dankiewicz.
Nasz ekspert nie ma wątpliwości, że Betard Spartę czeka trudne zadanie. Nie wyklucza scenariusza, że goście z Leszna kwestię awansu załatwią już w pierwszym spotkaniu. - Wrocławian jednak nie można do końca skreślać, bo ich średnie biegopunktowe w domowych meczach robią wrażenie - zauważa Dankiewicz. - Fricke i Milik jadą słabiej, ale u siebie potrafią trzymać niezły poziom. Rafał Dobrucki musi liczyć, że któryś z jego znaków zapytania odpali i wzniesie się ponad przeciętność. Tylko wtedy wrocławianie mają szanse pozostać w grze - podsumowuje.