Na początku sezonu Andrzej Lebiediew reprezentował barwy Betard Sparty Wrocław, ale wyniki Łotysza pozostawiały sporo do życzenia. Dlatego też szefowie klubu z Dolnego Śląska postanowili wypożyczyć go do niższej ligi. W ten sposób 23-latek trafił do ROW-u Rybnik, gdzie powoli wraca do dawnej dyspozycji.
Przed rybniczanami teraz mecze decydujące o awansie do PGE Ekstraligi. W niedzielę w półfinale Nice 1.LŻ Rekiny zmierzą się na wyjeździe z Car Gwarantem Startem Gniezno. Fani ROW-u liczą na udany występ Lebiediewa, zwłaszcza w obliczu kontuzji Daniela Bewleya.
- Będę się starał. Wierzę, że wszystko wyjdzie tak jak my sobie tego życzymy - stwierdził żużlowiec z Łotwy w dyskusji, jaką urządził sobie w sobotni poranek na Instagramie.
Lebiediew nie ukrywa, że spodobała mu się atmosfera panująca w Rybniku. - Super klub, super koledzy i co najważniejsze, super kibice. Klub bardzo ciepło mnie przyjął i wyciągnął do mnie pomocną dłoń w trudnym czasie. Czuję się tu świetnie. Nie wiem, co będzie jutro, a wy mnie pytacie o przyszły rok. Życie ma napisany scenariusz dla każdego. Tak, że sezon się skończy i każdy z nas wszystko będzie wiedział - dodał żużlowiec.
Zawodnik Rekinów nie ukrywa, że cieszyłby się też z powrotu do Wrocławia. - Na rozmowy przyjdzie czas po sezonie. Bardzo bym chciał, ale zobaczymy co z tego wyjdzie - zapowiedział.
Zdaniem Lebiediewa, jego kiepskie wyniki na początku roku to kwestia presji, z którą sobie nie poradził. Żużlowiec chciałby jednak wrócić do PGE Ekatraligi. - Pewnie, że każdy chce jeździć z najlepszymi i być wśród nich, ale w tym roku sobie nie poradziłem i przegrałem sam ze sobą. Wierzę, że wrócę mocniejszy - ocenił.
Równocześnie Łotysz trzyma kciuki za Betard Spartę, która w ten weekend przystąpi do walki o medale DMP. Lebiediew ma nadzieję, że wrocławianie wygrają tegoroczne rozgrywki. - Wierzę w to bardzo mocno. Trzymam kciuki za chłopaków. Wiem, że będzie dobrze - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze