Dla młodzieżowego zawodnika forBET Włókniarza Częstochowa był to najlepszy mecz w karierze. Pewnie wygrał bieg juniorów, a następnie zrobił to, co do niego należało - pokonał w czwartej gonitwie Alana Szczotkę. Kolejne biegi to już popis młodego żużlowca z Częstochowy. W jedenastym przywiózł do mety trzy punkty, a za jego plecami przyjechał Krzysztof Kasprzak. Z kolei w czternastym wygrał na dystansie walkę z Szymonem Woźniakiem.
Michał Gruchalski wywalczył 11 punktów i dał sygnał, że jest jednym z czołowych juniorów w PGE Ekstralidze. Swój najlepszy mecz zaliczył w półfinale przeciwko Cash Broker Stali Gorzów. Ciężka praca, jaką żużlowiec wykonywał na treningach, wreszcie zaowocowała wynikiem na miarę jego ambicji.
Kapitalną pracę w parku maszyn wykonali Dariusz Gruchalski i Krzysztof Stempel. To oni dbali o odpowiednie przygotowanie motocykli na częstochowską nawierzchnię. - Chłopaki z mojego teamu zrobili fajną robotę. Bardzo im za to dziękuję, bo od biegu młodzieżowego do czternastego wyścigu wprowadzali jakieś zmiany i dobrze czułem się na motocyklu - chwalił swoich współpracowników Gruchalski.
Dla Gruchalskiego to drugi sezon w PGE Ekstralidze. Jeździ na równym poziomie, ale dotychczas nie notował tak dobrych meczów, gdzie trzykrotnie za swoimi plecami przywoził seniorów gości. Miał też pecha, bo we wcześniejszych meczach zdarzało się, że po dobrych i zgodnych z regulaminem startach, biegi z jego udziałem były przerywane. Z Cash Broker Stalą postawił wszystko na jedną kartę. - Ostatnio zmagałem się z problemami z ręką, ale teraz o tym zapomniałem. Walczymy o medale, dlatego trzeba trzymać gaz do samego końca - dodał.
Młodego częstochowskiego żużlowca chwalili nie tylko kibice i sztab szkoleniowy Włókniarza. W uznaniem mówił o nim trener Stali, Stanisław Chomski, który przyznał, że Gruchalski bardzo dobrze zastąpił Mateja Zagara. Gdyby nie jego dobra jazda, to częstochowianie jeszcze przed biegami nominowanymi straciliby szansę na zwycięstwo.
Włókniarz wreszcie doczekał się juniora na miarę PGE Ekstraligi. Jeśli potwierdzą się pogłoski o tym, że w przyszłym sezonie w Częstochowie może jeździć Maksym Drabik, to Marek Cieślak dysponowałby prawdopodobnie najlepszą parą juniorów w lidze. I choć Gruchalski unika niektórych mediów i krytyki, to może liczyć na to, że fani w Częstochowie będą go wspierać niezależnie od wyników.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku
Przypomniał mi się Koza z czerwca 2015 Unia Tarnów-KS Toruń 50:40;
Koza - 12 1 (3,3,2*,3,1). Czy było jeszcze?
Chodzi o to, że to jest miejs Czytaj całość