Craig Cook mógł startować w SEC. "Byłem najzwyczajniej w świecie zbyt zajęty"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook

Debiutant w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix, Craig Cook, przyznał, że obecny sezon to dla niego prawdziwy chrzest bojowy. Brytyjczyk zdradził, że mógł startować w tym roku w Indywidualnych Mistrzostwach Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Zgodnie z przewidywaniami Craig Cook odstaje od najlepszych zawodników w Grand Prix i na trzy turnieje przed końcem mistrzostw zajmuje 15. miejsce ze stratą 40 punktów do ósmego Emila Sajfutdinowa. Brytyjczyk najpewniej zakończy po tym sezonie swoją przygodę ze światową elitą, ale nie ukrywa, że sam udział w będzie dla niego bezcennym doświadczeniem na przyszłość. Cook już o niej myśli, chcąc startować więcej poza Wielką Brytanią.

Żużlowiec z Kumbrii zdradził, że w tym roku pojawiła się przed nim okazja nawet na starty w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. - Miałem możliwość podjęcia się startów w tych zawodach już w tym sezonie. Byłem jednak najzwyczajniej w świecie zbyt zajęty, żeby się na to zdecydować. Powiedziałem "Rosco" (menadżer kadry, Alun Rossiter - red.), że nie chcę jechać. Mam nadzieję, że to jest jakaś opcja na przyszły rok. Za to Robert Lambert bierze w tym udział i idzie mu fenomenalnie - powiedział żużlowiec, który w Polsce reprezentuje ROW Rybnik.

Udziału w Tauron SEC nie wyklucza jednak w przyszłości. - Rozważymy, czy będzie to jakaś opcja. Jeśli nie utrzymam się w GP na kolejny rok, to nie będzie to dla mnie koniec z występami za granicą. W Wielkiej Brytanii wszystko dobrze się układa, ale chcę jeszcze rozwijać swoje umiejętności. Muszę częściej startować na większych, szybszych torach i stawać się dzięki temu lepszym żużlowcem. Każdy wie, że jestem dobry od strony technicznej. Gdy jednak przychodzi do jazdy i ustawienia przełożeń, brakuje mi wiedzy. Coś takiego przychodzi tylko wraz z doświadczeniem. Niestety, ja późno zacząłem się ścigać - stwierdził 31-latek.

Debiutancki sezon w GP uważa za prawdziwy chrzest bojowy. W dotychczasowych siedmiu turniejach Cook tylko w jednym przebił się do fazy półfinałowej. Było to podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, gdzie zdobył 9 punktów i zajął siódme miejsce. - Z chłopakami z takiego topu to jest inny poziom. To fantastyczne, bo pokazuje w jakim punkcie mojej kariery jestem. Ciężko jednak przyjmować porażki tydzień w tydzień. Oczywiście, Cardiff było miłą niespodzianką, ale poza tym szło mi słabo - przyznał.

- Mogę jeszcze szukać pozytywów po Gorzowie. Wciąż staramy się gonić, próbować i testować nowe rzeczy. Pracujemy nad tym, by sprawy układały się lepiej - zakończył reprezentant Wielkiej Brytanii, który w najbliższą sobotę wystąpi w Grand Prix Słowenii w Krsko.

ZOBACZ WIDEO Kuba Przygoński pokazał moc. "Powiedzieliśmy sobie, że albo się uda, albo nie dojedziemy"

Komentarze (0)