Tegoroczne zmagania w Grand Prix nie do końca układają się po myśli słoweńskiego żużlowca, który z dorobkiem 61 punktów zajmuje obecnie 9. lokatę w przejściowej klasyfikacji. Z drugiej strony jego rezultat mógłby być zdecydowanie gorszy, gdyby nie bardzo udane turnieje w Malilli i Gorzowie. W sumie zdobył w nich 17 "oczek".
- Gdybym przez cały sezon jeździł tak, jak przez ostatnie dwa-trzy tygodnie, byłbym w zupełnie innej sytuacji, ale jest jak jest i nie mam co narzekać. Z niecierpliwością czekam na kolejne turnieje, w których będę chciał spisywać się jeszcze lepiej. Kolejna misja to Krsko - mówi Matej Zagar w rozmowie ze speedwaygp.com.
W minionej rundzie elitarnego cyklu, która została rozegrana na świetnie znanym Słoweńcowi stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie, Zagar wywalczył 11 punktów, kończąc zmagania na trzecim miejscu w pierwszym półfinale. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. - To były dla mnie przyzwoite zawody. Oczywiście liczyłem na awans do finału, ale traciłem zbyt wiele na nieudanych startach, co było kluczowym elementem. Generalnie jestem zadowolony, bo 11 punktów to niezły wynik - uważa Zagar.
Przed najlepszymi żużlowcami na świecie turniej Grand Prix Słowenii w Krsko. Zawody odbędą się już w najbliższą sobotę.
Dodajmy, że Zagar w niedzielę zanotował poważny wypadek w meczu forBET Włókniarza Częstochowa z Cash Broker Stalą Gorzów (41:49). Słoweniec po kraksie doznał wstrząśnienia mózgu i nie kontynuował zawodów.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena