- Nie rozumiem tego wszystkiego, co wydarzyło się po ostatnim meczu w Zielonej Górze - mówi nam Michał Kugler, były wiceprezes Stali Gorzów. - Dziwi mnie szukanie winnych i długa lista zarzutów w stosunku do prezesa Sadego. Tarnowianom naprawdę niewiele zabrakło, a przypomnę, że przed sezonem większość skazywała ich na pewny spadek. Mam wrażenie, że wszyscy teraz o tym zapomnieli. Skoro drużyna była w grze do końca, to znaczy, że wszystko było dobrze poukładane. Unia nie ma się czego wstydzić - tłumaczy Kugler.
Zdaniem naszego eksperta tarnowianie są w stanie bardzo szybko wrócić do PGE Ekstraligi. Tak naprawdę musi zostać spełniony tylko jeden warunek. - Wiele robić nie trzeba. Uważam, że największym wyzwaniem będzie zatrzymania Jakuba Jamroga, który nie ukrywa ekstraligowych ambicji - przekonuje nasz ekspert.
- Ważny kontrakt ma Artur Mroczka, który w pierwszej lidze pewnie dobrze sobie poradzi. Jeśli do tego zostałby Kenneth Bjerre i juniorzy, to będzie brakować tylko jednego silnego ogniwa. Przy zachowaniu większości składu znowu mogliby dzielić i rządzić na zapleczu PGE Ekstraligi. Mówimy przecież o żużlowcach, którzy w 2017 roku wywalczyli awans. Unia nie robiła później rewolucji i teraz też nie musi - podsumowuje Kugler.
Byłemu wiceprezesowi Stali w sumie trudno nie przyznać racji. Skład seniorski złożony z Kennetha Bjerre, Artura Mroczki, Jakuba Jamroga i wspierany nawet Wiktorem Kułakowem na papierze wyglądałby bardzo solidnie. Jeśli do tego dodamy zdolną tarnowską młodzież, to uzyskamy obraz silnego zespołu, który może nie mieć słabych punktów. Kluczowe, jak zwykle w takich przypadkach, będą jednak finanse.
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia: Rafael Wojciechowski
walkiem weszli z licnecja na rok 2018
i teraz sa w tym samym miejscu co rzeszow
a wydali 4 rayz tyle
komedia