ROW Rybnik liczy na dobry wynik w finale. "Tylko spokój może nas uratować"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Radość po wygranej Kacpra Woryny
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Radość po wygranej Kacpra Woryny

ROW Rybnik zmierzy się z Speed Car Motorem Lublin w walce o awans do PGE Ekstraligi. - Jak już jesteśmy w finale Nice 1. LŻ, to dobrze byłoby się pokazać z dobrej strony - zapowiada Kacper Woryna, kapitan rybnickiej drużyny.

W sobotni wieczór Kacper Woryna pokazał się z dobrej strony w finale Tauron SEC, który odbył się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Kapitan ROW-u Rybnik nie ma jednak czasu na odpoczynek, bo już w niedzielę czeka go starcie z Speed Car Motorem Lublin, którego stawką będzie awans do PGE Ekstraligi.

- Z tego co wiem, chłopcy trenowali. Jestem spokojny, ja sam coś pojeździłem wcześniej na torze w Rybniku. W sobotę nie miałem okazji. Może uda się chociaż na próbę toru wyjechać - mówi przed niedzielnym finałem Nice 1.LŻ kapitan "Rekinów".

Turniej w Chorzowie zakończył się przed północą. Później Woryna przez długą chwilę udzielał wywiadów. 22-latek przekonuje jednak, że zmęczenie nie będzie mieć większego wpływu na jego postawę w najbliższym spotkaniu. - Przed meczem i tak nie umiem spać, to nie robi to dla mnie różnicy. Zamierzam spać do godz. 13, przyjadę prosto na stadion na odprawę. Pełen spokój - dodaje.

Przy okazji spotkania półfinałowego z Car Gwarant Startem Gniezno, rybniczanie zostali pozbawieni atutu własnego toru, po tym jak sędzia i komisarz nakazali dodatkowe ubijanie nawierzchni. - Czy tym razem tor będzie nam sprzyjać? Dobre pytanie. Nigdy nie wiadomo, co tam wymyślą ciekawego. Jak najbardziej jestem przekonany, że będzie on regulaminowy - stwierdza Woryna.

ROW jeszcze w zeszłym roku startował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dlatego też kibice na Górnym Śląsku nie wyobrażają sobie innego scenariusza jak szybki awans do PGE Ekstraligi. Woryna jednak tonuje nastroje. - Jak już jesteśmy w finale, to dobrze byłoby się pokazać z dobrej strony. Zrobić korzystny wynik przed rewanżem. Przygotowywaliśmy się dość mocno i mam nadzieję, że zaowocuje to oczekiwanym rezultatem. Na pewno gdzieś tam jest jakaś presja, ale tylko spokój może nas uratować - zapowiada żużlowiec.

Wydaje się, że awans "Rekinów" do elity będzie jedynym sposobem na zatrzymanie Woryny w Rybniku. W środowisku panuje bowiem przekonanie, że młody zawodnik nie narzeka na brak zainteresowania ze strony najlepszych klubów w Polsce. - Na razie myślę o niedzieli, a w niedzielę będę myśleć o poniedziałku - odpowiada, zapytany o przyszłość i starty w sezonie 2019.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego

Źródło artykułu: