Jazda z Hampelem szkodzi Kołodziejowi. Przy nim spala się psychicznie

Janusz Kołodziej rozpoczął play-off od 13 punktów w wyjazdowym meczu Unii ze Spartą (48:42). W dwóch kolejnych spotkaniach zdobył 4 punkty w 7 biegach. Wygląda na to, że nie służy mu jazda w parze z Jarosławem Hampelem.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Piotr Baron, menedżer Fogo Unii Leszno, ma problem z Januszem Kołodziejem. Zawodnik, który dotąd błyszczał w roli doparowego (robił dużo punktów, choć jeździł z najgorszymi numerami - 2 i 10 lub 4 i 12), zepsuł drugi mecz z rzędu. Wpadkę w rewanżowym spotkaniu ze Betard Spartą Wrocław (48:42) można było jeszcze wytłumaczyć szwankującym silnikiem, ale po meczu w Gorzowie trudno bronić się tymi samymi argumentami.

Wydaje się, że problem Kołodzieja nazywa się Jarosław Hampel. W piewszym meczu play-off Janusz jechał w parze z Bradym Kurtzem i zdobył na wyjeździe 13 punktów, 3 biegi wygrał. Tak się składa, że w kolejnym spotkaniu menedżer pozmieniał pary. Kurtza przesunął na doparowego do Emila Sajfutdinowa, a Hampela dał na prowadzącego parę z Kołodziejem. Tak Unia pojechała w dwóch kolejnych spotkaniach. Kołodziej w obu wypadł bardzo słabo.

Wiele wskazuje na to, że Kołodziej przy Hampelu spala się psychicznie. W parze z Kurtzem funkcjonował dobrze, panowie świetnie się rozumieli, a w duecie z Jarkiem Janusz chyba za bardzo myśli o tym, żeby wygrać start. Taśmę Kołodzieja w pierwszym starcie w Gorzowie można chyba tłumaczyć taką nieudaną próbą wygrania na starcie z Hampelem.

A co o tym wszystkim myśli Baron? - Zacznę od tego, że dokonując przetasowania w parach, Unia nie straciła, bo oczywiście Kołodziej robi mniej punktów, ale więcej daje nam Hampel i to się bilansuje - zauważa menedżer. - Jarek jako doparowy zdecydowanie się marnował, bo ma start, a nie mógł tego atutu wykorzystać, zaczynając mecz z pól zewnętrznych. Januszowi druga linia natomiast pasuje. Mamy pewien plan na ogarnięcie tematu, w skrócie chodzi o to, żeby Kołodziej jechał lepiej. W Gorzowie nie chciał zawieść, stąd pewnie wzięła się taśma i wykluczenie. Jednak trochę więcej chłodnej głowy i w rewanżu powinno być lepiej.

Menedżer chciał podbudować Hampela i to się udało. Jak się jednak okazuje, każda decyzja niesie określone konsekwencje. Teraz trzeba postawić na nogi Kołodzieja, którego jazda z Jarkiem zdecydowanie deprymuje.


ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: Widziałem w piątce Sajfutdinowa, zamiast Woffindena


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy menedżer Unii powinien wrócić do pary Kurtz - Kołodziej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×