Lublinianie dalej wierzą. Zrobią wszystko, by wysoko wygrać

Marcin Karwot 17 Września 2018, 18:43

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Paweł Miesiąc

• Prezydent Rybnika bawił się razem z Mrozkiem. Mieszkańcy obejrzą rewanż na telebimie

- Ta końcówka nie była już sprawna. Do pewnego momentu trzymaliśmy się blisko rybniczan, ale później pouciekały nam punkty. Jak zaczęło się psuć, to już do końca. W 14. biegu rywale uciekli nam ze startu, a w ostatnim wyścigu przypilnowałem kogoś po wewnętrznej, żeby jakoś odjechać z Andreasem Jonssonem, ale Kacper Woryna napędził się i wszedł przed nas. Było kilka ścieżek. Nie wiadomo było, która jest tą idealną tak naprawdę. Gospodarze byli lepsi po prostu - powiedział Paweł Miesiąc.

Nastroje w Rybniku są po pierwszym finałowym spotkaniu bardzo dobre. Speed Car Motor ma jeszcze nadzieję, że uda się odwrócić losy dwumeczu w rewanżu. - Tor w Lublinie jest naszym atutem. Będziemy robić wszystko, by zwyciężyć jak najwyżej i wygrać Nice 1. Ligę Żużlową. To będzie jednak niezmiernie trudne. Musimy myśleć o tym, że jedziemy swoje i nie patrzeć za bardzo na te punkty - dodał polski żużlowiec.

Lublinianie będą mieli przygotowaną zapewne inną nawierzchnię niż to, co spotkało ich w Rybniku. Motor preferuje bowiem bardziej przyczepne obiekty. - Do tego twardego toru nie mamy żadnych przeciwwskazań. Był on dobrze przygotowany. Można było na nim powalczyć. Mi jeździło się nieźle na tej nawierzchni. Wiadomo, że trudniej się spasować do takiego obiektu. Tor był równy dla wszystkich, ale gospodarze czuli się jednak na nim lepiej i wygrali - zakończył Miesiąc.