Kluby z PGE Ekstraligi są zainteresowane juniorem Car Gwarant Startu Gniezno

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Maksymilian Bogdanowicz
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Maksymilian Bogdanowicz

Tegoroczny sezon był przełomowy dla Maksymiliana Bogdanowicza. Junior Car Gwarant Startu Gniezno poczynił spore postępy i był jednym z wyróżniających się juniorów Nice 1. Ligi Żużlowej.

Nic więc dziwnego, że pojawiło się zainteresowanie tym zawodnikiem ze strony klubów z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Bogdanowicz co prawda ma ważny kontrakt w Gnieźnie, ale Car Gwarant Start nie będzie robił większych problemów, gdy pojawi się oferta dla zawodnika z PGE Ekstraligi. Tak przynajmniej twierdzą osoby z bliskiego otoczenia żużlowca.

- Jest to marzenie każdego zawodnika, by pojawić się w PGE Ekstralidze. Mam tę możliwość, by zawitać tam jeszcze w roli juniora, bo został mi jeszcze jeden rok bycia młodzieżowcem. Powiem tyle, że jest zainteresowanie moją osobą ze strony klubów, co jest bardzo miłe. Jakiś poważnych rozmów czy uzgodnień jeszcze nie ma. Póki co jestem w Gnieźnie, ale to też jest pod znakiem zapytania - powiedział Maksymilian Bogdanowicz.

Dla Bogdanowicza sezon 2018 był tak naprawdę dopiero drugim w Polsce. Urodzony w Szwecji zawodnik wykręcił w tym roku średnią biegową 1,378. - Zważając na ten aspekt, to mogę się zgodzić z tym, że rozwinąłem się w Gnieźnie. Cieszę się z tego, ale patrząc na wyniki, zawsze pozostaje niedosyt albo jakieś niedopełnienie jakiegoś obowiązku albo stabilności - dodał 20-latek, który ma rodziców z Polski.

Bogdanowicz swoje początki z żużlem rozpoczynał w Szwecji. Tam jednak nie wyróżniał się zbytnio. Pierwsze poważne kroki zrobił tak naprawdę w Ostrowie Wielkopolskim, który był jego pierwszym klubem w polskiej lidze. - Jeśli chodzi o sprzęt to w Szwecji miałem wielkie wsparcie ze strony ojca. Jeśli chodzi o motocykle i części dla adeptów, to tam nie ma z tym problemów. Mój tamtejszy klub z Malmoe jednak upadł. Byłem chyba jedynym zawodnikiem w tym czasie, którego wyszkolono. Nie miałem żadnej rywalizacji, która teraz jest w Polsce. Chyba przez to jest ta różnica poziomów, aczkolwiek są w Szwecji jakieś potencjalny talenty jak Filip Hjemland czy Joel Kling - stwierdził.

20-latka czeka teraz jeden z najważniejszych sezonów, być może w PGE Ekstralidze. Bogdanowicz pokazał jednak już w tym roku, że jest w stanie pokonywać teoretycznie lepszych zawodników od siebie. - Może coś w tym jest, że dopiero w tym roku odpaliłem. Dużo przykładałem wagi do tego, by ukończyć szkołę. To była bardzo ważna rzecz dla mnie. Początki w Ostrowie były dla mnie o tyle trudne, że mieszkałem dalej w Szwecji, tam też się uczyłem i napisałem maturę. Do Polski przylatywałem jedynie na mecze. Teraz już jednak przeprowadziłem się na dobre do tego kraju i od tego momentu staram się to pogodzić logistycznie i organizacyjnie. Daje to spokój i możliwości do rozwoju - zakończył Bogdanowicz.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie

Źródło artykułu: