Kołodziej pokazał, że ma jaja. Udźwignął presję i był liderem (bohater kolejki)

Janusz Kołodziej to największy wygrany finałów PGE Ekstraligi. Po słabym występie w pierwszym meczu w Gorzowie mówiło się, że nie wytrzymał presji. W rewanżu pokazał jednak, że to był wypadek przy pracy. Znów był liderem Fogo Unii.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Janusz Kołodziej WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
Wytrzymał ciśnienie
Pierwsze spotkanie finałowe w Gorzowie było dla Janusza Kołodzieja mało śmiesznym żartem. Najpierw taśma, potem wykluczenie, a na koniec zero. Taki dorobek rzadko kiedy zdarza się przyszłorocznemu uczestnikowi cyklu Grand Prix. Sam zawodnik szybko wziął się w garść i zmazał plamę. Ci, którzy go znają, mogli spodziewać się, że takiego wyniku w rewanżu nie powtórzy na pewno. Janusz to szalenie ambitny zawodnik, a w Gorzowie chyba po prostu za bardzo chciał. Wnioski wyciągnął, a w rewanżu zobaczyliśmy zupełnie odmienionego Kołodzieja.
Czy Janusz Kołodziej w przyszłym sezonie znów będzie liderem Fogo Unii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×