Z wielkiej Burzy mały deszcz. Polacy byli piętą achillesową outsidera (noty)

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Marcin Rempała
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Marcin Rempała

KSM Krosno w smutny sposób zakończyło 12-letnią działalność. Zespół zajął ostatnie miejsce w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej. Wpływ na to miała m.in. postawa polskich żużlowców, którzy nie zdobywali zbyt wielu punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Josef Franc. Doszedł do drużyny w trudnym momencie i miał pomóc wstać jej z kolan. W pierwszej części sezonu przeżywał drugą młodość i zdobywał wiele punktów, ale ta forma i tak nie miała dużego przełożenia na wyniki KSM-u, bo udało się wygrać tylko jedno spotkanie. Końcówka rozgrywek w wykonaniu doświadczonego Czecha była słabsza, jednak i tak za ten transfer działaczom należy postawić plusa.

Ilja Czałow. Lider. Po przeciętnym zeszłym roku w końcu odpalił i jeździł tak, jak się tego po nim spodziewano. Pomogło nieco inne podejście, większy luz, a także zmiana numeru startowego. Jadąc z młodzieżowcem było mu łatwiej niż pełniąc rolę doparowego. Rosjanin świetnie prezentował się przede wszystkim na torze w Krośnie, gdzie był efektowny i efektywny. Nieco słabiej było na wyjazdach, ale i tak zostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie.

Mariusz Puszakowski. Jeździł dość równo, będąc też najskuteczniejszym Polakiem w zespole. Nie można jednak powiedzieć, że był liderem - to był poziom solidnego zawodnika doparowego. To pokazuje też, jak słaba była w tym roku krajowa formacja KSM-u. Puszakowski od początku rozgrywek wiedział, że w tym roku skończy karierę. Mając w głowie taką myśl na pewno jeździło mu się też inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Niemniej jednak wykonał na torze minimum, jakiego się po nim spodziewano.

Patrick Hansen. Jeździł z zębem, którym wręcz gryzł tor, co kibicom musiało się podobać. Duńczyk ma spore możliwości, jednak te wszystkie atuty nie zawsze miały odzwierciedlenie w tym co najważniejsze, czyli w punktach. Mecze dobre przeplatał słabymi. Hansen to typ zawodnika, który potrzebuje czasu żeby się rozkręcić. Miał dobrą końcówkę sezonu, a miał też mecze w których słabo zaczynał, ale koniec końców, w biegu nominowanym zwyciężał. Lepsze starty i bardziej ustabilizowana dyspozycja - jeśli poprawi te dwa elementy, to będzie mógł szukać klubu w 1. lidze.

Stanisław Burza. W zeszłym roku jeździł skutecznie i widowiskowo, a w tym po prostu słabo. Małym usprawiedliwieniem jest fakt, że zmagał się z bólem pleców, przez co opuścił nawet dwa mecze. Często narzekał na tor w Krośnie, twierdząc, że ten jest za każdym razem inny. Dla tak doświadczonego zawodnika, w dodatku dobrego mechanika, nie powinno to być jednak wymówką. W sumie zadowolony może być chyba tylko z dwóch spotkań, a przede wszystkim z przywiezienia za swoimi plecami Grega Hancocka. Trochę mało.

Marcin Rempała. Nikt nie spodziewał się po nim fajerwerków, więc choć nie jeździł dobrze, to nie można też powiedzieć, że zawiódł. Po prostu prezentował się zgodnie z oczekiwaniami, mając jeden pozytywny wyskok ze Stalą Rzeszów. W tym spotkaniu doznał też kontuzji, która wyeliminowała go na kilka tygodni. Gdy wrócił, bardziej toczył się po torze niż ścigał z rywalami.

Kamil Kiełbasa. Miał kilka niezłych występów, przede wszystkim w pierwszej części sezonu, ale też można było się spodziewać, że będzie ich więcej. Jak nie teraz, to może w przyszłym roku. Przed nim jeszcze cztery sezony jazdy w roli młodzieżowca, a ma predyspozycje, żeby być dobrym zawodnikiem. Jeśli więc będzie ciężko pracował, a sprzęt dopisze, to z każdym sezonem powinno być coraz lepiej.

Krystian Stefanów. Bardzo słaby sezon. Nie zrobił żadnego progresu, a nawet jeździł jeszcze gorzej niż w 2017 roku. Być może wpływ na to miał upadek na starcie sezonu w Opolu. Zdarzało się, że dość nieźle prezentował się na treningach, ale jak przychodziło do meczu - nie istniał na torze.

Niesklasyfikowani - Kenneth Hansen, Mikkel B. Andersen, Lewis Kerr, Przemysław Liszka, Konrad StecZ Andersenem wiązano spore nadzieje, chyba nawet większe niż z Patrickiem Hansenem. Przed sezonem podpisał jednak kontrakt na starty w Anglii, co niejednokrotnie kolidowało mu z ligą polską. W dodatku ani razu nie pojawił się w Krośnie na treningu, a po sylwetce sprawiał wrażenie, jakby mu się "trochę" przytyło. Miał też po prostu słaby sezon i w konsekwencji pojechał tylko raz. Kenneth Hansen z kolei kompletnie zawalił swój pierwszy mecz, za który w ramach przeprosin nie wziął żadnych pieniędzy. Potem dostał jeszcze dwie szanse i spisał się dobrze. Kerr w Anglii jechał sezon życia, ale Polska to inny świat i jedyny mecz, w którym wziął udział, tylko to potwierdził. Liszka prezentował się słabo, a Stec musi się jeszcze bardzo dużo nauczyć, żeby posiąść umiejętności pozwalające skutecznie rywalizować w lidze.

Trenera w tym roku nie było. Drużynę prowadził kierownik i jak to zwykle w Krośnie - pod względem regulaminowym nie było żadnej "wtopy". Można byłoby się przyczepić do kilku zmian albo ich braku, ale ogólnie wyszło to przyzwoicie, bo choć to nie kierownik jeździł, to jednak słabiutkie wyniki drużyny nie pozwalają wystawić lepszej oceny.

ZawodnkŚrednia notMeczeBiegiPunktyBonusyŚrednia bieg.
Josef Franc 4,00 5 25 49 2 2,040
Ilja Czałow 4,00 10 56 109 2 1,982
Mariusz Puszakowski 3,30 10 48 74 5 1,646
Patrick Hansen 2,89 10 49 73 6 1,612
Stanisław Burza 2,89 9 43 54 4 1,349
Marcin Rempała 2,67 7 26 31 3 1,308
Kamil Kiełbasa 2,33 12 51 40 5 0,882
Krystian Stefanów 1,20 10 25 5 2 0.280
Niesklasyfikowani
Kenneth Hansen 3,50 3 13 21 1 1,692
Mikkel B. Andersen 2,00 1 5 5 0 1,000
Lewis Kerr 2,00 1 5 3 0 0,600
Przemysław Liszka 1,50 2 7 1 1 0,286
Konrad Stec 1,00 3 9 0 0 0,000

ZOBACZ WIDEO Bilety na SGP w Warszawie - jak i gdzie kupić?

Komentarze (1)
avatar
Andrzej TRybus
21.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Bez sensu jest ocenianie zawodnikòw klubu, ktòry pod nazwą KSM Krosno przestał istnieć, a przynajmniej część zawodnikòw już tu nie będzie w kadrze Wilki Krosno SA, bo np Mariusz Puszakowski ( d Czytaj całość