Legenda Stali Gorzów oceniła sezon. Jest pod wrażeniem zachowania Zmarzlika

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bogusław Nowak (na wózku) w otoczeniu kolegów ze Stali
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bogusław Nowak (na wózku) w otoczeniu kolegów ze Stali

Cash Broker Stal Gorzów zakończyła sezon 2018 ze srebrnym medalem DMP. Drugich miejsc było jeszcze więcej. Pozytywnie ten rok ocenia legenda klubu, Bogusław Nowak, który niegdyś seryjnie zdobywał ligowe złota.

To nie był łatwy sezon dla gorzowskiej drużyny, która musiała przetrwać w sumie osiem urazów swoich zawodników. Rafał Karczmarz był nawet zmuszony pauzować dwukrotnie. Stąd też nie dziwi fakt, że wicemistrzostwo jest traktowane jako sukces.

- Stal z tym składem i po kontuzjach mogła różnie skończyć. Jednak mobilizacja i końcówka rozgrywek pokazały, że drużyna jest scalona, chce coś osiągnąć i ten tytuł wicemistrza Polski to jest ogromne osiągnięcie w tym sezonie. Myślę, że przed rozgrywkami w ciemno byśmy brali taki wynik. Chociaż oczywiście planem było mistrzostwo. Innego celu sobie nie wyobrażam. Aż tak daleko nie byliśmy, bo po dziewiątym wyścigu rewanżu mieliśmy remis. Była realna szansa to utrzymać. Skończyło się trochę inaczej, ale z tego, co widzę, to Stal jest srebrna. I młodzieżowcy i inne wyniki na srebro - mówił Bogusław Nowak.

Rzeczywiście Cash Broker Stali Gorzów wyraźnie spodobały się tegoroczne srebrne medale, gdyż zgarnęli takowe nie tylko w PGE Ekstralidze, ale też w MMPPK, DMPJ, a indywidualnie dorzucił takowy Karczmarz z IMEJ oraz Bartosz Zmarzlik w Speedway Grand Prix.

To pokazuje, że zawsze czegoś brakowało. Seria drugich miejsc może być jednak doskonałą motywacją, by w przyszłym roku wszystkie srebrne medale zamienić na złote. - To jest właśnie ten cel i motywacja dla zawodników. Szykujemy się na mistrza. My jak robiliśmy tytuł cztery razy z rzędu, to właściwie zrobiliśmy sobie małą krzywdę. Kibice przestali przychodzić, bo wiedzieli, że mecze są wygrane. Pytanie było tylko do ilu? Nie było w zasadzie na co patrzeć. To też nie jest rozwiązanie. Ta rotacja, spadki, awanse - to wszystko jest potrzebne, żeby co roku podnosić swoją wartość - zauważył indywidualny mistrz Polski z 1977 roku.

Co należy więc zmienić, by w przyszłym roku cieszyć się z drużynowego mistrzostwa Polski? - Niewiele. Jeden senior na pewne osiem punktów. To by było wszystko. Oby utrzymali jak najwięcej żużlowców z obecnej drużyny. Trzeba dziękować Bogu, że Bartkowi pieniądze nie przysłoniły oczu i zrezygnował z wielkich zarobków na rzecz jazdy w Gorzowie. Chwała dla niego. Na nim można zbudować wszystko, bo bez niego nie byłoby niczego - zakończył Nowak.

ZOBACZ WIDEO Zdobyli dwa złote medale z rzędu, ale Smektała chce hat-tricka

Źródło artykułu: