Lider zielonogórskiego Falubazu pomagał swoim kolegom w parkingu. - Nie było łatwo, ale taki już mój los. Mam kontuzję i nie było opcji pojechania w tym meczu. Dawałem z siebie wszystko, aby pomóc chłopakom. Rozmawiałem z nimi, podrzucałem swoje pomysły i to nam się udało - mówił po zakończonym meczu.
Zawodnik przyznał, że pojedynek w Rybniku nie należał do najłatwiejszych. Mimo wszystko wierzył w sukces swojej drużyny. - Były oczywiście nerwy, ponieważ trzeba było się dopasować do tego toru. Cała drużyna jednak mocno pracowała w parkingu. Kiedy doszliśmy do ładu z zębatkami, to zaczęliśmy lepiej startować od rybniczan i to my dyktowaliśmy warunki. Mimo to męczyliśmy się praktycznie do samego końca - skwitował.
Żużlowiec nie ukrywał radości z faktu pozostanie jego drużyny w najlepszej z lig. - Fajnie, że się udało utrzymać w Ekstralidze. Możemy teraz odetchnąć, odpocząć i czekać na kolejny sezon - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Spod jego ręki wychodzą mistrzowie żużla. Złoty Szczakiel dla Romana Jankowskiego
KOMUNIKAT PGE EKSTRALIGI - 54/N/2018 Bartosz ZMARZLIK r. ur. 1995 drużyna zawodnika w 2019 Speed Car Motor Lublin
nie wiem cieszyć siem tsza?