Peter Ljung. Poprzedniej jesieni związał się kontraktem z Cash Broker Stalą Gorzów, jednak im bliżej było sezonu, tym pojawiało się coraz więcej głosów, że Szwed zostanie na zapleczu PGE Ekstraligi, gdzie poprzednio pomógł w awansie Grupie Azoty Unii Tarnów. Decyzja o wypożyczeniu do Lokomotivu okazała się znakomita. Ljung świetnie odnalazł się w roli lidera, przez cały sezon prezentując równą i - co ważne - bardzo dobrą formę. Tak naprawdę, gdyby nie jego przyjście, Łotysze nie osiągnęliby tak dobrego wyniku, jakim był kolejny awans do play-off.
Timo Lahti. Powoli staje się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci Nice 1. Ligi Żużlowej. Ma za sobą trzeci rok spędzony na tym szczeblu i znów był on lepszy od poprzedniego. Posiadający szwedzką licencję Fin starał się dotrzymywać kroku Ljungowi, wygrał 34 z 80 biegów i suma summarum zakończył jazdę tuż za dziesiątką najlepszych (12. miejsce). Mówi się, że niepokonany jeździec ligi fińskiej (31 zwycięstw w 31 startach), mógłby spróbować sił w elicie, ale wszystko wskazuje na to, że pozostanie na Łotwie, gdzie docenia warunki, jakie stwarzają mu działacze. - Lokomotiv jest bardzo dobrym i profesjonalnym klubem - mówił niedawno w rozmowie z naszym portalem.
Oleg Michaiłow. Pod względem średniej czwarty junior w lidze. U 19-latka widać stopniowy rozwój, więc nie dziwi, że określany jest jako duża nadzieja żużla na Łotwie. Rzadko schodzi poniżej przyzwoitego poziomu, potrafi niekiedy wystrzelić, jak diabełka z pudełka. Tak było przy okazji meczu z ROW-em Rybnik, gdy zdobył komplet 15 punktów, a zespół potrafił odrobić straty i wygrać. Wyróżniony do startu w finale SEC w Daugavpils, gdzie zapłacił frycowe (14. miejsce), choć też pierwszy raz mógł zmierzyć się z aż tyloma klasowymi rywalami.
Wadim Tarasienko. Powrót po pięciu latach do Daugavpils wypadł nieźle, choć można było się spodziewać po nim nieco więcej, szczególnie po tym, jak swoimi startami narobił apetytu u progu sezonu. Na koniec pogubił się w play-off, gdzie niczym nie przypominał zawodnika z rundy zasadniczej, ale i tak byłego zawodnika klubów z Gniezna i Piły nie można przesadnie ganić. Trzeci rok z rzędu prezentuje podobny, niezły poziom i wciąż posiada możliwości do lepszej jazdy. O miejsce w składzie "Lokomotywy" nie musi się martwić.
Kjastas Puodżuks. Na tle rodaków staje się lub nawet już stał się weteranem, choć nie jest to przecież wiekowy żużlowiec (32 lata). Minionych miesięcy do udanych zaliczyć jednak nie może. Widoczny regres wyników (spadek średniej o 0,376), szczególnie na domowym obiekcie, gdzie przyzwyczaił kibiców do dobrych wyników, to obawa o to, co może być dalej. Z drugiej strony Puodżuks podobnie nieudany rok zaliczył przed trzema laty, by kolejne dwa mieć bardzo dobre. W Daugavpils mocno liczą, że taki scenariusz powtórzy się w 2019 roku.
Artiom Trofimow. Michaiłow rozwija się kroczek po kroczku, z kolei Trofimow zaliczył w tym roku duży skok w górę, stając się pomału coraz ważniejszym ogniwem drużyny. Bez problemów wygryzł z podstawowego składu Kurmisa i zaliczył kilka niezłych spotkań. Szczególnie domowy mecz przeciwko Euro Finannce Polonii Piła wyszedł mu znakomicie (11+1) i to pomimo tego, że nie startował z pozycji juniorskiej.
Jewgienij Kostygow. Kolejna "ofiara" przejścia z wieku juniorskiego w seniorski. Mocno rozczarował, będąc w klasyfikacji indywidualnej najniżej notowanym zawodnikiem krajowym powyżej 21 lat w całej Nice 1.LŻ. Pocieszeniem jest fakt, że raczej gorzej być już nie może, tyle tylko, że przyszłoroczną jazdę będzie trzeba uznać za próbę generalną jego możliwości. Co ciekawe, złe rezultaty, jakie notował w lidze, nie przeszkodziły mu w zdobyciu tytułu indywidualnego mistrza kraju.
Ernest Matjuszonok i Davis Kurmis. Pierwszy zaliczył w tym roku debiutanckie występy w lidze, drugi startował znaczniej rzadziej, niż było to w dwóch poprzednich sezonach, ale nie mogło to dziwić, bo niczym nie przypominał zawodnika z sezonu 2017, gdy jeździł na podobnym poziomie co Michaiłow. Wyniki Kurmisa są obok tych Kostygowa największym zmartwieniem łotewskiego klubu przed kolejnym sezonem. Dużym zaskoczeniem było danie mu stałej "dzikiej karty" na uczestnictwo w finałach IMŚJ. Skutek? Podobnie mizerny jak w lidze - zaledwie 7 punktów i 17. miejsce.
Trener Nikołaj Kokin. Najdłużej pracujący trener w polskiej lidze. Opiekuje się zespołem Lokomotivu nieprzerwanie od momentu pojawienia się go w naszym kraju w 2005 roku. Trzeba przyznać, że nie ma przypadku w jego "długowieczności", bo Kokin jest po prostu dobrym fachowcem. Bardzo szanowany w żużlowym światku i co istotne - ma sukcesy. Oprócz tego, że ma rękę do szkolenia młodych, pod jego wodzą "Lokomotywa" od lat stanowi o sile pierwszoligowych zmagań (triumfował w nich w latach 2015-2016). W tym roku Lokomotiv znów miał nie zaistnieć, w gronie kandydatów do najlepszej czwórki wymieniano innych, a tymczasem - jak określił to sam Kokin - Łotysze sprawili psikusa. Jak zwykle kluczowa była postawa na własnym torze. Tylko Speed Car Motor Lublin potrafił wygrać w Daugavpils (dwukrotnie). Reszta wracała do Polski na tarczy.
Lokomotiv Daugavpils 2018
Zawodnik | Średnia not | Mecze | Biegi | Punkty | Bonusy | Średnia biegowa |
---|---|---|---|---|---|---|
Peter Ljung | 4,67 | 15 | 77 | 166 | 6 | 2,234 |
Timo Lahti | 4,19 | 16 | 80 | 161 | 6 | 2,088 |
Oleg Michaiłow | 3,33 | 15 | 58 | 79 | 8 | 1,500 |
Wadim Tarasienko | 3,27 | 15 | 69 | 107 | 15 | 1,768 |
Kjastas Puodżuks | 3,13 | 16 | 78 | 103 | 11 | 1,462 |
Artiom Trofimow | 2,75 | 12 | 40 | 41 | 8 | 1,225 |
Jewgienij Kostygow | 2,06 | 16 | 58 | 39 | 10 | 0,845 |
niesklasyfikowani: | ||||||
Ernest Matjuszonok | 2,00 | 2 | 5 | 3 | 0 | 0,600 |
Davis Kurmis | 1,40 | 5 | 16 | 6 | 0 | 0,375 |
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2019 PZM Warsaw FIM SGP of Poland