Dla Grupy Azoty Unii byłoby lepiej, gdyby Patryk Rolnicki został. W parze z Mateuszem Cierniakiem mógłby on stworzyć najsilniejszy duet juniorski w Nice 1.LŻ. Jednak dla Rolnickiego, dla jego rozwoju, lepszym rozwiązaniem będą dalsze starty w PGE Ekstralidze. Po spadku tarnowskiej drużyny jest oczywiste, że musi szukać innego klubu. W Unii mają tego świadomość, dlatego jest zgoda na to, by żużlowiec odszedł do innej drużyny za 180 tysięcy złotych.
Cena za Rolnickiego nie jest niska, ale gdyby Unia upierała się przy ekwiwalencie, który należy się jej za wyszkolenie zawodnika, wyszłoby 600 tysięcy za 5 lat jazdy w tarnowskiej drużynie. Inna sprawa, że tyle nikt by nie dał. Zwłaszcza że mówimy o żużlowcu, któremu został już tylko rok jazdy na juniorce. Ktoś powie, że przy tak krótkoterminowej inwestycji, to nawet 180 tysięcy jest zbyt wygórowaną ceną. Z drugiej strony, jeśli jakiś klub nie ma młodzieżowców, a chce osiągnąć sukces, to Rolnicki jest jakąś tam opcją.
Gdzie może trafić zawodnik? Był nim zainteresowany forBET Włókniarz Częstochowa, ale teraz klub bardziej skłania się do podpisania kontraktu z Bartłomiejem Kowalskim, który ma za sobą jazdę w szkółkach Mirosława Cierniaka, a potem Janusza Kołodzieja. Bardzo poważne zainteresowanie Rolnickim zdradza MRGARDEN GKM Grudziądz, gdzie na juniorce jest właściwie dramat. Kto wie, czy na ostatniej prostej nie włączy się Get Well Toruń. Wiele będzie zależało od tego, jak zakończą się rozmowy z Jakubem Miśkowiakiem. W Toruniu mają też inne opcje, ale to nic pewnego. Za chwilę może się okazać, że klub będzie zmuszony powalczyć o Rolnickiego.
ZOBACZ WIDEO Get Well mierzy w złoty medal. W składzie kosmetyczne zmiany
A Tarnowie pojedzie para Cierniak ju Czytaj całość