Daniel Kaczmarek jedną nogą w Grupie Azoty Unii Tarnów, która co prawda spadła z PGE Ekstraligi, ale chce zbudować skład, dzięki któremu drużyna byłaby liczącą się siłą w Nice 1.LŻ. Kaczmarek, ale i też Artur Czaja (ma za sobą nieudany sezon w ROW-ie Rybnik) mieliby być pierwszymi wzmocnieniami Unii. Problem w tym, że ten pierwszy miał nabrać wątpliwości po naszej publikacji o ogromnych długach tarnowskiego klubu.
Jak skończy się sprawa Kaczmarka? Z jednej strony Unia, by mu pasowała, bo na miejscu miałby mechanika, który zrobiłby mu silniki pasujące na tarnowski tor (Jacek Rempała to potrafi). Poza tym Unia już nawet zaakceptowała warunki, na jakich miałby startować zawodnik. Pytanie, czy w klubowej kasie będą środki na realizację tego i innych kontraktów?
Przypomnijmy, że informowaliśmy o długach Unii sięgających 3 milionów złotych. Wiemy, że Grupa Azoty, główny sponsor klubu, jeszcze w tym roku ma przelać jedną transzę. Maksymalnie 600 tysięcy. W poprzednich latach było jednak tak, że koncern dokładał coś ekstra, więc może się zdarzyć, że Unia dostanie nawet milion złotych. Ludzie zarządzający klubem liczą na wsparcie, dzięki któremu uda się zasypać całą dziurę. To się może udać, bo Grupie Azoty nie zależy na tym, by nazywano ich grabarzami żużlowego klubu. Jak wszystko się poukłada, to za chwilę tematu długu nie będzie. Dodajmy, że opcje awaryjne, to licencja nadzorowana lub kredyt.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2019 PZM Warsaw FIM SGP of Poland