Niedzielne spotkanie na stadionie przy ulicy Wrocławskiej w Zielonej Górze pokazało wszystkie słabe punkty drużyny gorzowskiej. Dotychczas każde spotkanie Caelum Stali Gorzów miało dla kibiców "żółto-niebieskich" swoich bohaterów, ale także tych, którzy zawodzili. W Gdańsku z bardzo słabej strony pokazali się juniorzy, ale tam gorzowianom jeszcze udało się wygrać. W spotkaniu z Częstochową zawiedli liderzy Caelum Stali Gorzów, z kolei w Zielonej Górze zawiedli juniorzy oraz liderzy, ale także pierwszy raz w tym sezonie całkowicie zagubiona była tzw. "druga linia".
W czym szukać przyczyn tak wysokiej porażki gorzowskiej Stali? Najgorszym elementem było z pewnością samo wyjście spod taśmy podopiecznych Stanisława Chomskiego i w kolejnym spotkaniu "Stalowcy" potwierdzili teorię, że nie da się wygrać meczu przegrywając starty. Trudno jednak w gorzowskim obozie o receptę na lepsze starty, także na torze w mieście nad Wartą.
W niedzielnym spotkaniu w ekipie Stali zawiedli wszyscy. Początek zawodów był dobry w wykonaniu Tomasza Golloba i Rune Holty, jednak cały dorobek obu zawodników nie jest już tak okazały. Tomasz Gollob może się nie zgadzać ze słowami kierowanymi w stronę zawodników po meczu przez gorzowskich kibiców - "zero ambicji" oraz "Stal Gorzów to my", ale czy wypada jednak zawodnikowi cyklu Grand Prix wygrać tylko jeden bieg w spotkaniu? Do tego czy w rozegranych dotychczas spotkaniach z czołowymi drużynami Speedway Ekstraligi - Częstochową, Lesznem i Zielona Górą tylko cztery takie zwycięstwa na koncie przystają trzeciemu zawodnikowi Indywidualnych Mistrzostw Świata? Lepszy nie jest Rune Holta, dla którego dwa niedzielne zwycięstwa były dopiero pierwszymi w wyżej wspomnianych spotkaniach. Czy ten dorobek znacznie poprawią w następną niedzielę? Bez tego gorzowska Stal z pewnością meczu nie wygra z niepokonaną dotychczas drużyną Unibaxu Toruń.
- Gratuluję zwycięstwa drużynie z Zielonej Góry. Wygrywali starty i byli na dystansie bardzo szybcy. Mieliśmy ogromne problemy z wygrywaniem startów i potem trudno było dogonić gospodarzy. W Zielonej Górze większość drużyn ma problemy, co widać po bardzo wysokich wynikach. Trudno taki jest sport. Teraz musimy zapomnieć o tym meczu i zmobilizować siły na mecz z Toruniem - powiedział po meczu kapitan "żółto-niebieskich" na swojej oficjalnej stronie.
Reprezentujący barwy Polski i gorzowskiej Stali zawodnik chce o tym spotkaniu jak najszybciej zapomnieć. Problem jednak z tym będą mieli prawdziwi gorzowscy kibice, którzy wybrali się do grodu Bachusa. Takiej jazdy swojej drużyny i takiego wstydu z odwiecznym rywalem się nie spodziewali.
Z pewnością w tym spotkaniu nie zawiedli kibice Stali Gorzów, którzy w liczbie ponad 800 osób wybrali się do Zielonej Góry i głośnym dopingiem mimo katastrofalnej postawy zawodników, przez całe spotkanie wspierali swoją drużynę.