Włókniarz i Get Well nie prowadzą zimnej wojny. "Relacje są wzorowe"
Nie ma niesnasek i konfliktów między klubami z Częstochowy i Torunia. Ostatnie ruchy transferowe mogłyby wskazywać, że ośrodki te obrały sobie za punkt honoru, aby wzajemnie sobie dopiec, jednak i we Włókniarzu, i w Get Well się z tego śmieją.
W jednym i drugim klubie przekonują, że ruchami transferowymi nie robią sobie na złość. W Toruniu nie mają problemów z tym, że dwóch zawodników, których chcieli w różnych momentach negocjacji, sprzątnął im Włókniarz. W postępowaniu częstochowian nie dostrzegli nieczystych zagrań.
- Nie ma między nami konfliktu - komentuje z kolei druga strona, czyli Michał Świącik, prezes Włókniarza. - Od 2-3 lat relacje między zarządami klubów z Częstochowy i Torunia są wzorowe. Prywatnie mam bardzo dobre relacje z Adamem Krużyńskim. Oby między wszystkimi klubami były takie stosunki jak między nami - podkreśla.
Przypomina, że to nie pierwszy raz, gdy dochodzi do transferów na linii klubów z Częstochowy i Torunia. Wskazuje, że w przeszłości Ryan Sullivan opuszczał toruński Apator na rzecz Włókniarza, by po sześciu latach zdecydować się na powrót. Również Jacek Gajewski był menedżerem zarówno w Toruniu, jak i Częstochowie.
- Po prostu taki jest rynek i nie ma w tym żadnych podtekstów - komentuje Świącik. - W trakcie rozmów kontraktowych zawodnicy mają wolną wolę i mogą pytać o możliwości angażu w każdym klubie. Ostatnio rozbawiła mnie sugestia, że chcieliśmy podkupić Rune Holtę. Nic takiego nie miało miejsca, co zresztą w humorystyczny sposób skomentowałem na Facebooku - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Get Well mierzy w złoty medal. W składzie kosmetyczne zmianyKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>