Radosław Strzelczyk: Szukamy dodatkowego miliona. TŻ Ostrovia nie jest jeszcze potentatem

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Bjarne Pedersen
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Bjarne Pedersen

Radosław Strzelczyk ze swoimi współpracownikami zabrał się ostro do pracy i szukania kolejnych sponsorów. Wszystko po to, by klub w Nice 1. LŻ miał godny budżet i nie spadł z niej z hukiem. - Potentatem jeszcze nie jesteśmy - zaznacza.

W ostrowskim klubie jest jasny podział obowiązków. Za sprawy sportowe odpowiada trener Mariusz Staszewski. Zarząd i dział marketingu buduje budżet. - Rozmowy z zawodnikami prowadzi trener. Mariusz Staszewski ma wizję składu i stara się go zbudować tak, by mógł on z powodzeniem powalczyć w pierwszej lidze. My z kolegą Waldemarem Górskim i działem marketingu prowadzimy rozmowy ze sponsorami. Podpisujemy już też nowe umowy. Musimy gdzieś ten dodatkowy milion złotych znaleźć. Nie jest to łatwe zadanie, ale zaraz po wygraniu baraży wzięliśmy się ostro do pracy. Czasu dużo nie ma, a na podpisywane kontrakty musimy mieć pokrycie w budżecie - zaznacza Radosław Strzelczyk.

TŻ Ostrovia do krezusów finansowych w Nice 1. LŻ zaliczać się raczej nie będzie. - Mamy na oku zawodników, których chcielibyśmy widzieć w składzie, ale na przeszkodzie mogą stanąć finanse. Nie jesteśmy jeszcze potentatem finansowym i nie przebijamy innych klubów. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy nasi obecni zawodnicy mogą otrzymać atrakcyjniejsze oferty z klubów drugiej ligi, niż my jesteśmy w stanie im zaoferować - dodaje szef ostrowskiego klubu.

W TŻ Ostrovia nadal jest wiele niewiadomych odnośnie przyszłorocznego składu. - Trudno mi powiedzieć, ilu zawodników z tej drużyny zatrzymamy. To decyzja trenera. Wiadomo, że musimy wzmocnić zespół, by z hukiem nie spaść z Nice 1. LŻ, która będzie wyjątkowo mocna w sezonie 2019 - dodaje nasz rozmówca.

W TŻ Ostrovia zostaje Nicolai Klindt. Ważny kontrakt ma młody Rosjanin, Mark Karion, ale nie zdołał on zadebiutować w Polsce nawet na poziomie 2. LŻ. Chęć pozostania w Ostrowie wyraża Zbigniew Suchecki, choć konkretnej oferty z klubu jeszcze nie otrzymał. Odejście zakomunikował natomiast Kamil Brzozowski. Beniaminek chce zakontraktować dwóch nowych polskich żużlowców. W jednym przypadku najprawdopodobniej będzie to powrót do Ostrowa. Bynajmniej nie chodzi tu o łączonego przez niektóre media z TŻ Ostrovia, Roberta Miśkowiaka. Z Ostrowem coraz częściej kojarzony jest natomiast Michał Szczepaniak, który żegna się z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk.

Między bajki włożyć należy zainteresowanie Nicklasem Porsingiem, który w ogóle nie był brany przy budowie zespołu. Akces do Ostrowa wyraża za to Sam Masters. Problem w tym, czy Australijczyk wróci do formy, jaką prezentował w barwach TŻ Ostrovia w sezonie 2017. W zespole Mariusza Staszewskiego oprócz tego ma się pojawić jeszcze co najmniej dwóch zawodników zagranicznych. W Ostrowie zostać chce Kamil Nowacki. Los juniora jednak zależy od decyzji jego macierzystego klubu, czyli Stali Gorzów.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o tym, jaki ma problem z Hampelem: "Nadziewam się na jego szprycę"

Źródło artykułu: