W minionym sezonie obie strony wzajemnie sobie pomogły. Andrzej Lebiediew na I-ligowych torach odzyskał wysoką formę, po nieudanej przygodzie z ekstraligową Betard Spartą Wrocław, zaś ROW Rybnik w osobie Łotysza zyskał jednego z liderów. To dzięki skutecznej postawie Lebiediewa rybnickie "Rekiny" do końca pozostawały w walce o PGE Ekstraligę.
W przyszłym roku 23-latka nie zobaczymy w klubie z Górnego Śląska, bo wybrał on starty w macierzystym Lokomotivie Daugavpils. Łotysz nie zapomniał jednak o rybnickich kibicach i działaczach.
- Chciałbym bardzo podziękować ROW-owi i każdemu człowiekowi, który jest związany z tym miastem i klubem. Spędziłem naprawdę super czas, w którym chciałem jak najlepiej dla tego miasta, a przede wszystkim dla tak wspaniałych kibiców. JESTEŚCIE WIELCY - przekazał po polsku Łotysz za pośrednictwem Instagrama.
Fakt, że Lebiediew nie wybrał oferty startów w Rybniku w sezonie 2019 nie jest zaskoczeniem, bo niedawno poinformował o tym prezes Krzysztof Mrozek. Żużlowiec z Łotwy nie ukrywa, że wizja powrotu do rodzinnego miasta była dla niego niezwykle kusząca.
- To była naprawdę ciężka decyzja, ale każdy wie i chyba się ze mną zgodzi, że trzeba pamiętać, gdzie jest twój dom. Ten sezon pokazał mi, że są ludzie na dobre i na złe, co pokazaliście w ostatnich meczach. Jestem dumny, że mogłem być częścią tak wspaniałej drużyny. Chciałbym tu powiedzieć, że macie klub w mocnych rękach i Mrozek to jest super gość. Ludzie wokół są mega profesjonalni, którym podziękuję za wszystko osobiście. Życzę wszystkiego najlepszego ROW-owi w nowym sezonie i widzimy się w finale. YNO ROW! - dodał Lebiediew.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"
z Ciebie nie było żadnego pożytku wiesz o tym ? powiedzieli Ci ?????