Kilka dni temu Janusz Ślączka wydawał się murowanym kandydatem do objęcia funkcji trenera ROW-u Rybnik. Dobrze poinformowani twierdzą jednak, że w rozmowach szkoleniowca z prezesem Krzysztofem Mrozkiem doszło do małego zgrzytu i już nic nie jest takie pewne.
Dla Ślączki ROW nie jest jedyną opcją, bo ponoć kuszą go też Wilki Krosno. Z drugiej strony prezes Mrozek nie jest człowiekiem, który zwykł godzić się na wszystkie warunki drugiej strony. To są dwa powody, które mogą uniemożliwić związanie się Ślączki z ROW-em. Zresztą rybniczanie mają już sondować rynek w poszukiwaniu innych kandydatów. Jest mowa o Rafale Dobruckim, który ostatnie dwa lata spędził w Betard Sparcie Wrocław, ale kilka tygodni temu zdecydował się na zamknięcie tego rozdziału.
Dobrucki pytany przez nas o ROW przyznaje, że kontakt był, ale tuż po sezonie, więc trudno mówić o jakichś mocno zaangażowanych rozmowach i o tym, że miałby być opcją dla Ślączki. Mrozek, kiedy zagadujemy go o tematy trenerskie, nie chce z kolei powiedzieć niczego konkretnego. Tylko się śmieje, gdy przytaczamy mu historię, jakoby miał się poróżnić ze Ślączką.
Ciężko powiedzieć, czy Dobrucki jest realnym kandydatem na trenera ROW-u (on sam mówił niedawno, że w 2019 roku chce się skupić na reprezentacji juniorów), czy tylko straszakiem na Ślączkę. Mrozek ma łeb na karku i potrafi pewne rzeczy sprytnie rozgrywać, tak by klub miał z tego korzyści. Nie można więc wykluczyć, że tu też mamy pewnego rodzaju grę.
Pewne jest tylko to, że drużyna ma mieć trenera z prawdziwego zdarzenia. Antoni Skupień nim nie był (zresztą nikt tego od niego nie oczekiwał), bo też koncentrował się na pracy z młodzieżą. Z kolei dotychczasowy menedżer Jarosław Dymek w kilku sytuacjach miał zawieść. W spornych sytuacjach, gdy trzeba było pokłócić się z sędzią lub osobami funkcyjnymi, zwykle chował głowę w piasek. Mrozek wolałby mieć bulteriera.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"