Kościuch już ujął Frątczaka i właścicieli Get Well. Nie chciał od klubu żadnych gwarancji

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Zawodnicy Orła. Jakub Miśkowiak, Norbert Kościuch
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Zawodnicy Orła. Jakub Miśkowiak, Norbert Kościuch

Norbert Kościuch podpisał kontrakt z Get Well Toruń. Trafił zatem do klubu, który dysponuje silnym rezerwowym. Jednak w trakcie negocjacji zawodnik w ogóle się tym nie przejmował. Nie pytał działaczy ani menedżera o żadne gwarancje.

[tag=857]

Get Well[/tag] jest przekonany, że zakontraktowanie Norberta Kościucha w miejsca Pawła Przedpełskiego to dobry interes. Pomysł pojawił się dość niespodziewanie i został zrealizowany bardzo szybko. To w dużej mierze zasługa podejścia zawodnika. - W trakcie rozmów przekonałem się, że mam do czynienia z bardzo ambitnym sportowcem. Tak naprawdę to jego postawa i determinacja w negocjacjach zadecydowały o podpisaniu kontraktu - mówi nam menedżer Jacek Frątczak.

- Norbert doskonale zdaje sobie sprawę, w jakiej konfiguracji zawodniczej będzie musiał zaistnieć. Kwestie, o których rozprawiały w ostatnim czasie media, są mu zupełnie obojętne. Zależy mu, żeby zawalczyć w PGE Ekstralidze i na tym się tylko skupia - dodaje opiekun toruńskiego klubu.

Okazuje się, że Kościuch w ogóle nie poruszał tematu Jacka Holdera. Nie pytał o to, ile dostanie szans w meczu. Nie oczekiwał również żadnych gwarancji. Jego sytuacja będzie wyglądać zatem nieco inaczej niż w przypadku Jakuba Jamroga, który trafił do Betard Sparty. We Wrocławiu też mają silnego rezerwowego, ale wychowanek Unii Tarnów ma dostawać minimum dwie szanse w każdym spotkaniu. To spory kredyt zaufania. Z Kościuchem w Toruniu takich ustaleń nie było.

- Norbert ani przez moment nie poruszał tematu gwarancji startowych w każdym meczu ani innych formuł związanych z jego występami w meczach naszej drużyny. Nie ma sensu nawet o tym rozprawiać. Można powiedzieć, że jeszcze nie wyjechał na tor, a już nas ujął. Nie chodzi tylko o mnie, ale także o właścicieli klubu. Wiążemy z nim naprawdę duże nadzieje. - podsumowuje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: