Stal nie szalała na giełdzie. W Rzeszowie na głowie mieli inne problemy (plusy i minusy)

Ireneusz Nawrocki rok temu wyprawiał cuda na giełdzie transferowej, ale w tym roku był wyjątkowo spokojny. Rozrzutności nie było, bo klubie z finansami nie jest kolorowo. Chociaż przyznajmy, że i tak udało mu się zmontować całkiem dobrą drużynę.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Ireneusz Nawrocki (w środku) w rozmowie z zawodnikami WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki (w środku) w rozmowie z zawodnikami

PLUSY

Zatrzymanie Grega Hancocka. Amerykanin co prawda miał ważny kontrakt ze Stalą Rzeszów, ale podczas okna transferowego aż huczało od plotek, że były mistrz świata mógłby mimo wszystko zmienić drużynę. Powód? Problemy finansowe klubu, o których mówi się coraz głośniej. Poza wszystkim Hancock byłby łakomym kąskiem dla innych zespół będących w potrzebie. Niektórzy widzieli go choćby nawet w Lublinie, ale Jakub Kępa stanowczo ucinał wszystkie plotki. Inna sprawa, że gdyby problemy finansowe Ireneusza Nawrockiego okazałyby się poważniejsze, to jeszcze zostaje opcja wypożyczenia. To jednak mało realny scenariusz, bo Amerykanin jest oczkiem w głowie prezesa.

Wzmocnienie formacji juniorskiej. W Stali mają już zdolnych braci Curzytków, jednak w lidze na razie będzie mógł startować tylko starszy Michał. Dlatego w Rzeszowie długo walczyli o Bartłomieja Kowalskiego i rzutem na taśmę udało się im pozyskać zdolnego młodzieżowca. A to sprawia, że beniaminek będzie dysponował bardzo mocnym jak na realia I- ligowe duetem młodzieżowców. Najbardziej zagorzali kibice żałują, że to kolejny transfer zawodnika rodem z Tarnowa, ale w tym wypadku nie ma co narzekać. Kowalski może być strzałem w dziesiątkę.

Mogą powalczyć o awans. Kadrowo w Nice 1.LŻ pewnie nie brakuje mocniejszych drużyn, ale Stal przy odrobinie szczęścia może włączyć się do gry o PGE Ekstraligę. Faworytem może nie będą, ale zakładając scenariusz bardzo optymistyczny - jest na to szansa. Tym bardziej mając w swojej drużynie takiego asa jak Hancock. Oby tylko w parze za wynikiem sportowym poszła stabilność finansowa klubu.

MINUSY

Klubowa kasa. Prezes Nawrocki przekonuje, że Stal płaci i ma co najwyżej drobne zaległości, ale zawodnicy twierdzą co innego. Już chyba najwięksi fani charyzmatycznego pana Ireneusza nie do końca wierzą w jego słowa. Pytanie, jak będzie w przyszłym sezonie. Tutaj mamy niestety duży znak zapytania.

Słaby PR. Kolejne afery związane ze Stalą nie wpływają dobrze na postrzeganie klubów. W oczach wielu osób rzeszowianie zwyczajnie nie są wiarygodni. Może nie byłoby tak źle, gdyby nie turniej Speedway Diamond Cup. Ireneusz Nawrocki tego nie potwierdzi, ale w środowisku mówi się, że mocno przestrzelił z całym turniejem. Zarówno finansowo jak i organizacyjnie. Teraz pewne sprawy trzeba prostować, a całość odbija się rykoszetem w klub. Zresztą mocno dziwić może bierność klubu, który w ostatnich tygodniach obkładany jest niczym marnej klasy bokser kolejnymi informacjami uderzającymi w jego dobre imię, a tymczasem nikt specjalnie nie garnie się do tego, aby jakoś spróbować wytłumaczyć wszystkie afery. Prezes powinien rozważyć zatrudnienie dobrego PR-owca. I to od zaraz.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Stal Rzeszów będzie walczyć o awans do PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×