Młody zawodnik od kilku lat mieszka w Danii. Ma na swoim koncie wiele sukcesów na motocyklach o pojemności 250ccm, a niedawno udanie przesiadł się na duże pojemności. Talent Australijczyka dostrzegli działacze z Leszna i zdecydowali się pomóc mu w rozwoju.
Katarzyna Łapczyńska, WP SportoweFakty: Dlaczego żużel?
Keynan Rew, zawodnik Stainer Unii Kolejarz Rawicz: Rozpocząłem karierę bardzo wcześnie, miałem zaledwie 7 lat. Właściwie nie wiem dlaczego. Po prostu tak wyszło. Od tego czasu się ścigam.
Przenosiny do Europy to była ciężka decyzja?
Nie aż tak bardzo. Mam w Danii bardzo dobrą opiekę. Kiedy jestem w Europie, czuje się równie dobrze jak w Australii. Nie mam powodów do narzekań.
Dlaczego Dania?
Nie mam w Danii żadnej rodziny, mam za to wielu przyjaciół, których zdobyłem przez kilka lat tutaj. Zacząłem się uczyć języka, ale nie jest to takie łatwe i przede mną długa droga.
Gdzie będzie Pan mieszkał w nadchodzącym sezonie?
Nadal w Danii. Nie planuję żadnych zmian. To dobra baza.
Czy mniejsze pojemności to dobry pomysł na początek przygody z żużlem?
Zdecydowanie. Bardzo dużo ścigałem się na 250ccm. Przesiadka na duży motocykl była sporym wyzwaniem, ale z drugiej strony zdobyte wcześniej na mniejszym sprzęcie doświadczenie z pewnością mi pomogło.
Jeździ Pan w kevlarze podobnym do stroju Jasona Crumpa. Przypadek?
Nie, to nie przypadek. Wzoruję się na dawnych gwiazdach australijskiego żużla - Jasonie Crumpie i Leigh Adamsie. I lista wciąż się poszerza.
Skąd pomysł na kontrakt w Polsce?
Żużel w waszym kraju jest rewelacyjny. Dobre tory, niesamowici kibice, wspaniali ludzie. Zawsze chciałem to przeżyć.
Dlaczego Rawicz?
To dobry klub z całą grupą zaangażowanych w niego ludzi. Myślę, że to dobry pomysł na start przygody z Polską. Potrzebuję zebrać cenne doświadczenie i jeździć.
Marzył Pan o jeździe w Lesznie z powodu Leigh Adamsa?
Zawsze byłem fanem Unii Leszno i Leigh Adamsa. Jestem bardzo szczęśliwy, że będę miał okazję być częścią tej ekipy, nawet w małym stopniu. To było moje marzenie od zawsze.
Keynan Rew i Leigh Adams
Czy jakiś australijski żużlowiec pomaga Panu w Europie?
Nie, zupełnie nie. Kilka lat temu przeprowadziłem się do Danii, spotkałem naprawdę wspaniałych ludzi i to oni pomagają mi odkąd pamiętam. To naprawdę coś wielkiego.
Plany na kolejny sezon?
Chciałbym zdobywać jak najwięcej punktów w każdych zawodach, nic szczególnego. Mam nadzieję, że moje drużyny sięgną po jakieś cenne trofea, a ja im w tym wydajnie pomogę.
Mimo młodego wieku jest Pan pewny, że żużel to to, co chce Pan robić w życiu?
W stu procentach. Poświęciłem się temu wiele lat temu. Chcę być żużlowcem, to zawsze było moje marzenie i mój cel!
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje