Nawiązał do legendy dziadka. Brytyjczycy zadowoleni z Kacpra Woryny

WP SportoweFakty / Marek Bodusz. / Na zdjęciu: Kacper Woryna z tatą Mirosławem
WP SportoweFakty / Marek Bodusz. / Na zdjęciu: Kacper Woryna z tatą Mirosławem

Gdy Kacper Woryna zaczynał swoją przygodę z żużlem, jednym z jego marzeń było nawiązanie do sukcesów dziadka Antoniego i reprezentowanie barw Poole Pirates. W tym roku zostało ono zrealizowane, a Brytyjczycy są pod wrażeniem jazdy 22-latka.

Żużlowe klany nikogo w Polsce nie dziwią. Bywa, że syn chce iść w ślady ojca. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Najlepszy przykład to Krzysztof Kasprzak, który był w stanie stawić czoła dokonaniom ojca Zenona i został m.in. wicemistrzem świata w jeździe na żużlu. Przykładów tych, którym niekoniecznie udało się zmierzyć z legendą ojca nie będziemy przytaczać.

Sytuacja w rodzinie Woryny jest jednak szczególna. Antoni to legenda żużlowych torów. Z ROW-em Rybnik zdobył aż dwanaście medali Drużynowych Mistrzostw Polski, w tym dziewięć złotych. Był też pierwszym żużlowcem z naszego kraju, który wywalczył "krążek" w indywidualnych mistrzostwach świata. Jego syn Mirosław nie zdecydował się jednak na karierę sportową. Na speedway postawił za to wnuk Antoniego, Kacper.

Antoni Woryna zmarł w grudniu 2001 roku, a kilka miesięcy później na stadionie w Rybniku odbywał się pierwszy turniej żużlowy poświęcony jego pamięci. Trybuny wypełnione po brzegi, a przed prezentacją na prostej startowej pojawił się wówczas 6-letni Kacper. I zapowiedział, że któregoś dnia zostanie żużlowcem, tak jak dziadek. Pokonał nawet rundę honorową wokół toru na małym motocyklu. Oczywiście przy aplauzie publiczności.

Woryna junior dotrzymał słowa. Zaczął od miniżużla, a na jego kombinezonie niemal od początku widniała trupia czaszka. Logo Poole Pirates. Klubu, w którym dziadek startował w latach 1973-1974. Antoni zapracował sobie na ogromny szacunek wśród kibiców Piratów. Spędził w klubie tylko dwa sezony, ale musimy pamiętać, że realia były inne. Dostając zgodę na wyjazd z Polski, decydując się na starty na Wyspach, musiał zapomnieć o rodzimej lidze. Nie było możliwości, by co kilka dni podróżować między krajami i łączyć jazdę w dwóch państwach. Dziś Woryna zaliczany jest do grona legend, które miały okazję zdobywać punkty dla Poole.

Kacper od małego powtarzał, że chciałby któregoś dnia podbić Wyspy. Propozycja nadeszła w roku 2016, ale z Coventry Bees. Rybniczanin ją przyjął, bo ważne było dla niego zdobywanie doświadczenia w brytyjskim żużlu, poznawanie nowych obiektów i nawierzchni. Na tamtejszych działaczach się spalił, bo klub popadł w tarapaty finansowe i nie zapłacił mu za wszystkie występy.

Worynę dostrzegli jednak szefowie Poole. Przed sezonem 2018 propozycję kontraktu złożył mu Matt Ford. Promotor z Wimborne Road na pewno nie żałuje swojej decyzji. Po świetnym finiszu, drużyna zdobyła tytuł mistrzowski w Premiership. W nagrodę Ford sfinansował jej wyjazd na wyścig o Grand Prix Abu Zabi w Formule 1.

- Ten chłopak ma wspaniałą przyszłość w speedwayu, jeśli tylko będzie w stanie zachować zimną głowę - zapowiada Matt Ford, który w przeszłości miał okazję współpracować z takimi żużlowcami jak Chris Holder, Darcy Ward czy Maciej Janowski.

Ford nie ukrywa, że Woryna jest duszą towarzystwa i potrafi zapewnić dobrą atmosferę w drużynie. Było to widać w trakcie tegorocznych meczów Piratów, gdy początkowo drużynie nie szło najlepiej. Rybniczanin miał też dobrze odnajdywać się w towarzystwie kolegów podczas wyjazdu do Abu Zabi. - Był jedynym Polakiem w załodze i mogę powiedzieć, że ten kraj może być z niego dumny - dodaje promotor Poole.

Być może obie strony będą miały okazję nada współpracować przy okazji sezonu 2019. Woryna zapowiada, że nadal chce jeździć na Wyspach, a Poole ma dla niego pierwszeństwo. Ford wycofał się za to z pomysłu, by tej zimy sprzedać klub ze względu na brak ofert. Do wyrównania osiągnięć dziadka Kacprowi jeszcze daleko, ale jest na dobrej drodze.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje

Komentarze (3)
avatar
Dziadu
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Artykuł, który dotyczy Kacpra, Rybnika, naszego klubu. Trzeba przywyknąć, że znajdą się ciule (na śląskiej ziemi Kałuże), którym przyjdzie do głowy wyzywać i opluwać. Nas nie trzeba lubić, musi Czytaj całość
sympatyk22
1.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
"Do wyrównania osiągnięć dziadka Kacprowi jeszcze daleko, ale jest na dobrej drodze" - dobre. Jeszcze niczego nie wygrał ale jest na dobrej drodze...