Angielska służba zdrowia postawiłaby Bewleya na nogi w 2021 roku. Prezes ROW-u przyspieszy powrót

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Daniel Bewley w akcji (kask niebieski).
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Daniel Bewley w akcji (kask niebieski).

Daniel Bewley od 7 grudnia jest gościem Salwator Park w Mikołowie. To prywatna klinika z certyfikatem Red Bulla. Anglik się tam rehabilituje. - Na pierwszy mecz będzie gotowy do jazdy - mówi prezes ROW-u, Krzysztof Mrozek.

Rehabilitacja Daniela Bewleya (przedwcześnie zakończył on sezon 2018 po złamaniu lewej nogi w dziewięciu miejscach). Dotąd zawodnik jeżdżący w Polsce dla ROW-u Rybnik rehabilitował się w Anglii. Postępy były, ale prezes ROW-u Krzysztof Mrozek uznał, że wszystko szło jednak zbyt wolno. - Angielska służba zdrowia oferuje każdemu choremu dwie godziny rehabilitacji miesięcznie. W tym tempie Dan byłby gotowy do jazdy w 2021 roku, a my chcemy go przygotować na pierwsze spotkanie sezonu 2019 - komentuje Mrozek, czyli człowiek, który stoi za akcją umieszczenia zawodnika w prywatnej klinice.

- Daniel jest w Salwator Park skoszarowany - opowiada działacz. - Ma tam nawet noclegi. Najważniejsze jest jednak to, iż każdego dnia ma osiem sesji rehabilitacyjnych. Dan już zrobił mi miłą niespodziankę, bo kiedy zakwaterowywaliśmy go w klinice, to jeszcze chodził o kulach. We wtorek pojawił się na klubowej Wigilii już bez kul. Do ideału daleko, ale po tym zdarzeniu jeszcze mocniej uwierzyłem w to, że na start sezonu 2019 on będzie gotowy.

Bewley 15 grudnia wraca na Wyspy, ale w styczniu wróci do kliniki w Mikołowie. - Sztab medyczny Salwator Park dokładnie prześwietlił Dana. Chłopak ma trochę płytek w ciele i wiele pokiereszowanych miejsc, ale wszystko idzie ku dobremu. Kończyny górne, nadgarstki i kość ramieniowa, to są te części ciała, które zostały już przez lekarzy ogarnięte. Wymagają jeszcze wzmocnienia, ale to żaden kłopot. Najwięcej pracy jest z lewą nogą, która była połamana w dziewięciu miejscach - kończy Mrozek.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje

Źródło artykułu: