Artiom Łaguta. Rewolucja z Rosji. Technologia winduje go coraz wyżej (podsumowanie Grand Prix)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta z żoną na Gali PGE Ekstraligi 2018.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta z żoną na Gali PGE Ekstraligi 2018.

Artiom Łaguta występami w Grand Prix pokazał, że zrobił krok w swojej karierze. Rosjanin wyciągnął wnioski z nieudanego debiutu w mistrzostwach. Łaguta sprzętowo nie odstaje już od nikogo, brakuje mu tylko doświadczenia w cyklu.

[b]

Doświadczenie i wiek:[/b]

W 2010 roku Artiom Łaguta awansując przez eliminacje do Speedway Grand Prix  nie spodziewał się jakie wyzwanie czeka go w rywalizacji stałych uczestników IMŚ. Rosjanin zderzył się z rzeczywistością i z hukiem wypadł z elitarnego grona. Piętnaste miejsce w debiutanckim sezonie i jeden turniej, którym mógł się pochwalić pokazało, jak bardzo odstawał od reszty. Obecnie Artiom Łaguta jest innym zawodnikiem. Udowodnił to w tym roku, choć więcej występów było średnich, niż dobrych.

Pierwszy pełny sezon w Grand Prix: 2011
Wiek: 28 lat
Osiągnięcia w IMŚ: 6. miejsce (2018)

Zdaniem eksperta: 

Andriej Sawin (trener reprezentacji Rosji): Szóste miejsce? Mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie własne błędy i porażki, zwłaszcza te we wczesnej jesieni. Postęp Artioma w 2018 roku był jednak ogromny. Jest liderem w klubie z Grudziądza, czołową postacią reprezentacji Rosji, mistrzem świata w parach. To był inny zawodnik, w porównaniu do poprzednich lat. Ma doświadczenie, doskonałą technikę, sprawny i przyjazny team. Sam stał się mądrzejszy jako osoba we wszystkich kierunkach. Do dużego talentu dodał swoją pewność siebie, włożył bardzo dużo pracy. W niektórych sytuacjach musi dodać więcej agresji, zawziętości, poczuć się jak mistrz na torze, wówczas sukces będzie jeszcze większy.

Najlepsza runda:

Łagucie należy oddać szacunek za występ w Toruniu. Zawodów co prawda nie wygrał, ale zdobył niesamowitą liczbę punktów, dwadzieścia. Nikt w tegorocznym cyklu nie wywalczył więcej w pojedynczym turnieju. Rosyjski żużlowiec stracił jedyne oczko na rzecz nowego mistrza świata Taia Woffindena.

Najgorsza runda:

Grand Prix Niemiec w Teterow. Tamten wieczór kompletnie nie ułożył się po myśli 28-latka. Był wolny zarówno na trasie, jak i na starcie. Łąguta zaprezentował się słabo, co sprawiło, że znalazł się poza czołową ósemką. Sytuację uratował rewelacyjną rundą w Toruniu, bo w przypadku niepowodzenia trzeba by było liczyć na przychylność BSI.

Kluczowy moment:

Sytuacja przed ostatnią rundą w Toruniu była dla Łaguty trochę niekomfortowa. Mając jeszcze po czwartym turnieju szanse na wysoką pozycję w klasyfikacji końcowej i możliwość ataku strefy medalowej, zaliczył słabsze występy w Cardiff i Malilli. Potem doszły opisane wcześniej zawody na Bergring Arena. Sezon uratował mu fenomenalny start na Motoarenie. Rosjanin deklasował wówczas rywali, wygrywając sześć z siedmiu wyścigów.

Czynniki mający wpływ na formę:

Artiom Łaguta od kilku lat jest wierny GKM Grudziądz. Tam jest prawdziwym liderem i wie, że musi wywiązywać się ze swoich zadań perfekcyjnie. To w Grudziądzu rozwinął skrzydła i stał się ekspertem od jazdy na twardych torach. Kolejny rok w GKM i drugi w Grand Prix były dla niego udane, tak więc nie ma potrzeby, aby dokonywać zmian. Istotne będzie wykorzystanie zdobytego doświadczenia.

Sprzęt i team:

Od kilku lat Rosjanin bacznie przykłada wagę do tego, na czym startuje. Wie jak istotną rolę odgrywa sprzęt i próbuje pod tym względem przebić pozostałych. Stąd też zaczęła się jakiś czas temu współpraca z inżynierem z Formuły 1. Jaką mu to daje przewagę? Momentami widać, że kosmiczną. Szczególnie jak żużlowiec jest dopasowany na starcie, to potem trudno go minąć na dystansie, co pokazał w tym roku w Toruniu.

Ulubione tory:

Artiom Łaguta dopiero wyciąga wnioski ze startów na torach, z którymi się zapoznawał w tym roku w cyklu. Doświadczenie z ligi polskiej pomogło mu zdobyć sporo punktów w Toruniu i Gorzowie. Dobrze zaprezentował się też na inaugurację w Warszawie, a pierwsze w karierze podium zaliczył na CASA Arena w Horsens.

Psychika:

Uśmiechnięty Rosjanin, spokojny i lekko wyluzowany. Jego dużą siłą jest koncentracja, musi ją mieć przed i w trakcie zawodów. Daje mu to atut w postaci startów, potrafi wyczuć odpowiedni moment i ma znakomity refleks. Ważną rolę w jego życiu pełni rodzina. Żona i dzieci dają kolejny mu argument, aby mierzyć wysoko i sięgać po kolejne sukcesy. Non stop o nich pamięta, kiedy staje na podium IMŚ i pozdrawia ich w telewizji.

Ocena redakcji:

Powtórzenie sytuacji, w której to Tai Woffinden w debiutanckim sezonie w GP woził ogony, by po trzech latach wrócić i z marszu zostać mistrzem świata będzie niewykonalne jeszcze długo. Jednak Artiom Łaguta wyciągnął wnioski po nieudanej przygodzie z cyklem. Więcej uwagi skupia na sprzęcie, ma wokół siebie profesjonalnie funkcjonujący team. Jego mocną stroną są starty, ale brakowało mu obycia w ścisłym światowym gronie. Szóste miejsce to dobry wynik. Znalazłyby się opinie, że Rosjanin nie utrzyma się w mistrzostwach, a na pewno nie to, że zajmie wyższą pozycję w klasyfikacji niż jego rodak Emil Sajfutdinow.

Prognoza na przyszłość:

W przyszłym roku Artiom Łaguta będzie innym zawodnikiem, wydaje się, że jeszcze lepszym. Po tym sezonie zyskał doświadczenie na kilku obiektach i wie jakich błędów już nie popełni. Młodszy Łaguta nie jest tak widowiskowy, jak jego brat Grigorij, ale poważniej podchodzi do swoich startów. W nowej edycji cyklu więcej żużlowców będzie liczyło się z 28-latkiem, który zrobił spory progres i nie zamierza na tym poprzestawać. Kto wie, czy tym samym nie zepchnie Emila Sajfutdinowa do miana drugiego jeźdźca Rosji.

ZOBACZ WIDEO Przepiękny gol Krzysztofa Piątka! Genoa wygrała z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: