W sezonie 2018 Krzysztof Buczkowski uzyskał średnią biegopunktową 1,537. To zdecydowanie gorszy wynik niż rok wcześniej (1,929). Dyspozycja kapitana MRGARDEN GKM-u miała duży wpływ na to, że w pewnym momencie grudziądzanie znaleźli się w bardzo nieciekawym położeniu. W klubie są jednak przekonani, że kolejne rozgrywki będą należeć do ich wychowanka.
- Wiele czynników złożyło się na to, że Krzysztof miał problemy - mówi nam Robert Kempiński, trener GKM-u. - Przede wszystkim kłopoty ze sprzętem i jego dopasowaniem do toru. Wszyscy jesteśmy jednak optymistami, bo w końcówce rozgrywek powoli wracał do tego, co znaliśmy z wcześniejszych sezonów - tłumaczy szkoleniowiec.
W trakcie sezonu 2018 w klubie mieli do Buczkowskiego żal, ale niekoniecznie ze względu na wyniki, które osiągał zawodnik. Gdy drużyna była na deskach po wysokiej porażce z Fogo Unią Leszno, żużlowiec publicznie opowiedział o problemach z przygotowaniem toru, ale także z zarządzaniem zespołem. Działaczom się to nie spodobało, bo chcieli te sprawy załatwić we własnym gronie. Kapitan nie potrafił się jednak ugryźć w język i o kłopotach GKM-u zaczęła mówić cała Polska.
- Krzysiek jest bardzo specyficzny. To wynika z jego ogromnej ambicji - przekonuje trener Kempiński. - Czasami tak bardzo chce, że wszystko się w nim gotuje. Później zdarza mu się coś niepotrzebnie powiedzieć lub wykonać nerwowy ruch na torze. Nie mamy jednak wątpliwości, że to żużlowiec, któremu zależy na GKM-ie. Jest skłonny do wielu poświęceń i to w nim cenimy. Na pewno w dalszym ciągu będzie naszym kapitanem - wyjaśnia Kempiński.
W GKM-ie wierzą, że Buczkowski wróci do formy z 2017 roku i będzie wartością dodaną nie tylko na grudziądzkim torze, ale także solidnym ogniwem podczas meczów wyjazdowych. Pod tym względem w tym sezonie było bardzo kiepsko. - Stać go na dobre mecze wyjazdowe i na to liczymy. Przez te kilka sezonów trochę takich spotkań odjechał. Problem Krzyśka polega czasami na tym, że układa sobie w głowie tak bardzo grudziądzki tor, że po wyjeździe na inny obiekt się gubi lub zbyt późno dopasowuje sprzęt. Proszę mi wierzyć, że wiele zależy od jego głowy - podsumowuje Kempiński.
Dodajmy, że w przyszłym roku Buczkowski będzie mieć silniki od dwóch tunerów - Ryszarda Kowalskiego i Petera Johnsa. Zawodnik jest przekonany, że taka konfiguracja sprawi, że będzie szybki. Jeśli GKM ma wjechać do play-off, to kapitan musi się mocno poprawić.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje