"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Niedawno mieliśmy turniej charytatywny na rzecz Tomasza Golloba. Miałam kiedyś okazję poznać go nieco bliżej. To była wielka przyjemność. W relacjach osobistych jest to osoba ciekawa, trochę zamknięta w sobie. Wiem jedno, zawsze mogłam na niego liczyć. Nie znamy się niezwykle dobrze, ale dał się poznać jako człowiek rzetelny, prawy i pomocny.
Tomasz Gollob jest jeden. Nie da się go w żaden sposób podrobić. Gdy jako sponsor zaczynałam interesować się żużlem, 10 na 10 osób odpowiadało, że żużel kojarzy im się właśnie z Gollobem. To fenomen. Tak jak w przypadku skoków narciarskich była małyszomania, to w żużlu mieliśmy i mamy gollobomanię.
To ciekawe, bo przecież Gollob jako zawodnik nie był specjalnie otwarty. Nie opowiadał jakoś kwieciście i barwnie. Po prostu jeździł tak, że zapierało dech w piersiach. Młodsi zawodnicy stawiali sobie za cel wygraną z Tomkiem Gollobem. Aktualnie nie widzę kogoś, kto w ten sposób mógłby zastąpić mistrza.
Trudno nawet powiedzieć, jakie cechy powinna mieć taka osoba. Przecież Gollob nie był wylewny, nie robił selfie na potrzeby mediów społecznościowych. Bez wątpienia żużel od czasów świetności Golloba się zmienił, ale każdy czas ma swoją postać. Mamy Dudka, Zmarzlika, ale nie widzimy jednej wyrazistej, charyzmatycznej postaci.
Dla samego żużla z pewnością jest lepiej, gdy taki ktoś występuje. Każda dyscyplina powinna mieć swojego bohatera. W piłce nożnej jest Robert Lewandowski, ale przecież nie tylko on dobrze gra, a za granicą wymienia się go obok Lecha Wałęsy i Jana Pawła II. Czas pokaże, czy kiedyś w żużlu pojawi się taka osobowość jak Gollob.
Marta Półtorak
ZOBACZ WIDEO Wielcy żużlowi mistrzowie ślą życzenia dla Tomasza Golloba
ps. Niedlugo felietonem bedziemy nazywac tweeta.