- Ja działam od 2008 roku. Założyłem Fundację Bogusława Nowaka na rzecz byłych zawodników sportu żużlowego. Od tego czasu staram się, aby co roku organizować wyjazd rehabilitacyjny. Nie ma stałej ekipy, wyjeżdżamy w różnym składzie - to wszystko zależy od tego, jakimi funduszami dysponujemy w danym roku. To są dotacje pozyskane od sponsorów, ludzi dobrej woli, z 1 proc. przekazywanego na Fundację - tłumaczy Bogusław Nowak, inicjator akcji.
- Zazwyczaj wyjeżdżaliśmy w 6-8 osób. W tym roku zawodnicy startujący w Indywidualnych Mistrzostwach Polski w Lesznie zrzekli się 20 proc. swojego wynagrodzenia na rzecz mojej Fundacji a konkretnie tego wyjazdu. Dlatego udało nam się wyjechać w 12 osób. Do naszego wyjazdu przyczyniła się Fundacja Polskiego Związku Motorowego oraz Główna Komisja Sportu Żużlowego. Muszę jeszcze dodać, że indywidualnie sporą kwotą wsparł nas Emil Sajfutdinow. To są środki, które pozwalają nam myśleć o wyjeździe w przyszłym roku - wyjaśnia były żużlowiec.
- W tym roku miało być nas 14. Niestety w tym czasie zmarł Paweł Waloszek, co jest dla nas ogromną stratą, a Zenon Plech trafił w tym czasie do szpitala. Józek Jarmuła również w tym terminie miał zaplanowaną operację oka, a czekał na to już dwa lata. Należy również dodać, że trafiliśmy w wyjątkowym czasie, bo 12 października Andrzej Pogorzelski kończył 80 lat, więc to była wyśmienita okazja, aby się spotkać w takim gronie. Udało nam się zorganizować mszę w jego intencji, a także uroczystą kolację. Były gratulacje i wyróżnienia z rąk wojewody lubuskiego oraz prezydent miasta Gorzowa, także Stal wysłała swoją delegację - dodaje Nowak.
- Zawsze staramy się pamiętać o byłych zawodnikach, którzy niegdyś byli oklaskiwani przez kibiców na stadionach. Między innymi w tym celu jest powołana Fundacja Polskiego Związku Motorowego. Każdego roku staramy się wspierać zawodników, którzy podupadli na zdrowiu, lub znajdują się w trudnej sytuacji życiowej - komentuje Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
W obozie uczestniczyli Andrzej Pogorzelski, Andrzej Wyglenda, Antoni Fojcik, Andrzej Jurczyński, Eugeniusz Błaszak, Jerzy Rembas, Ryszard Fabiszewski, Ryszard Dziatkowiak, Kazimierz Giżycki, Zbigniew Padewski - mechanik i oczywiście Bogusław Nowak. Na obozie był również pan Stanisław, który jest kronikarzem i dokumentuje wszystkie wydarzenia. Zawodnicy mówią, że jest on chodzącą encyklopedią sportu żużlowego.
Malowniczy krajobraz Gościmia pozwala odetchnąć od codziennych problemów. Feeria jesiennych barw, cisza, słoneczna, ciepła pogoda oraz bliskość jeziora z pewnością pozytywnie wpływa na uczestników obozu rehabilitacyjnego. - Oprócz cyklu rehabilitacyjnego, ważne są dla nas spotkania w swoim gronie, kiedy możemy porozmawiać, powspominać, spędzić ze sobą trochę czasu. Dzięki temu mamy poczucie, że ktoś o nas pamięta. Każdy ma po 5-6 zabiegów, więc dni są wypełnione zabiegami. Dodatkowo, jest to piękny teren, a pogoda w tym roku rozpuściła nas do granic możliwości - mówi Bogusław Nowak.
Teraz, w okresie świątecznym, warto się zatrzymać i pomyśleć o dawnych żużlowych bohaterach. - W każdym klubie są zawodnicy, którzy potrzebują wsparcia. Należy o tym pamiętać - kończy Nowak.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji