- To był pomysł mojego taty, który zna rodziców Ani Rosłoń. Wiedziałem jaka jest sytuacja i nie miałem cienia wątpliwości, że właśnie tak należy postąpić. Nie było z mojej strony nawet chwili zawahania. Przeznaczyłem na ten cel ¼ zarobionych na torze pieniędzy. Cieszę się, że mogłem pomóc - przyznał skromnie Tobiasz Musielak.
Młodzieżowiec Unii Leszno uzbierał we wtorkowej rundzie MIMW cztery punkty. Zawodnik nie był w pełni usatysfakcjonowany osiągniętym wynikiem, ale nie ukrywa, że liczy na większą zdobycz w kolejnych odsłonach turnieju - Jestem zadowolony z trzech wyścigów we wczorajszym turnieju. Trochę żałuję mojego ostatniego występu. Na starcie przekręcał mi silnik i później na trasie popełniałem błędy. Ogólnie rzecz biorąc mogło być lepiej, ale nie narzekam. Chciałbym zająć w cyklu tych turniejów miejsce w dziesiątce. To jest mój cel. Myślę, że w pierwszym sezonie startów byłoby to całkiem niezłe osiągnięcie - zakończył.