Byli zawodnicy Euro Finance Polonia Piła mówią, że to druga Stal Rzeszów. Ten ostatni klub został wyrzucony z ligi za długi. Z naszych informacji wynika, że łączna suma zaległości Stali wynosi 1,8 miliona złotych. Od eks-żużlowców Polonii słyszymy, że zaległości klubu wobec zawodników to około 900 tysięcy złotych, a cały dług drugoligowca, to 1,6 miliona złotych. Prezes Tomasz Bartnik mówi, że żadna z podanych sum nie jest prawdziwa. - Kiedy przejmowaliśmy w sierpniu klub, to oficjalnie powiedziałem, że nasz całkowity dług wynosi 870 tysięcy - mówi.
Prezes Bartnik rozumie żale zawodników, ale zapewnia, że odkąd jego ekipa przejęła zadłużony klub, to regularnie spłaca zaległości. - W styczniu za wiele nie zapłaciliśmy, ale wcześniej szło nam całkiem nieźle. Do uregulowania mamy dług wobec jednego zawodnika zagranicznego i czterech krajowych. Do końca tego roku na pewno się z tym uporamy - stwierdza Bartnik.
Działacz Polonii zwraca nam uwagę, że osoba, która oszacowała dług klubu na 1,6 miliona złotych, mocno przesadziła. - Wiadomo, że na pierwszą ligę trzeba mieć budżet na poziomie 2,5 miliona - zauważa Bartnik. - Gdybyśmy startowali z poziomu 1,6, to by znaczyło, że nasi poprzednicy praktycznie nic nie płacili, a jednak w kwietniu i maju poszły znaczące transze na konta żużlowców. Potem było gorzej, były też dwa miesiące bez wypłat, ale od końcówki sierpnia znowu zaczęliśmy robić przelewy.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej nie zamierza robić tego co Hancock. Kiedyś usłyszał pretensje od Crumpa
Czy między Stalą i innymi zadłużonymi klubami można postawić znak równości?
Tak czy inaczej, zawodnicy są rozżaleni, bo niektórzy z nich dostali potrącenia za znaczące spadki w rankingu. Jeszcze inni musieli korygować faktury, bo okazało się, że wpisane na nich kwoty były zawyżone. - Jest w regulaminie, że stawka za punkt przy biegu przegranym podwójnie jest niższa. Jeśli ktoś miał pełną, to musiał to skorygować. Co do spadków w rankingu, to tych nieznacznych nie braliśmy pod uwagę. Jeśli jednak żużlowiec spadł o 20 miejsc, musieliśmy to uwzględnić. Każdy tak robi, bo przecież kontraktuje się zawodnika z określoną myślą. Dwadzieścia miejsc w dół, to różnica klasy - komentuje Bartnik.
Prezes nie chce zdradzić, ile obecnie wynosi dług Polonii. Zapewnia jedynie, że to już jest grubo poniżej 870 tysięcy. - Zadłużenie wciąż jest duże, ale nie uciekamy od płatności, jesteśmy też stale monitorowani przez PZM. Czasami wypłatę zaległości opóźniają sami zainteresowani. Z niektórymi zawodnikami dotąd nie ustaliliśmy salda naszych wierzytelności. My wysłaliśmy informację z naszej strony, ale potwierdzenia z drugiej strony nie dostaliśmy - kończy Bartnik.