Negocjacje z tajemniczym sponsorem trwają już od dłuższego czasu. Nazwa ewentualnego, nowego partnera jest jednak póki co owiana tajemnicą - To poważna firma. Prowadzimy rozmowy, ale na tym etapie, w którym się znajdujemy, jest jeszcze stanowczo za wcześnie, aby powiedzieć coś więcej w tej kwestii. W każdym razie temat jest aktualny i nie upadł - zaznacza Bardzik.
Słowo "poważna" jest w tym kontekście kluczowe. Niepoważnych ludzi mają w tym mieście przynajmniej od kilkunastu miesięcy chyba już po dziurki w nosie. W związku z tym całe lokalne środowisko od paru tygodni zadaje sobie pytanie, czy jest możliwy powrót na Hetmańską w charakterze sponsora Marty Półtorak. Bardzik nie chce otwarcie powiedzieć, czy próbuje nakłonić szefową firmy Marma Polskie Folie do ponownego wpakowania pieniędzy w speedway w stolicy Podkarpacia.
- Wydaje mi się, że to zbyt świeża i otwarta rana, która się nie goi - obrazowo opisuje emocje w związku z jej ostatnim odejściem z klubu. - Ale trudno mi się za nią wypowiadać. Byłaby to jej indywidualna decyzja. Prowadzi przecież swój biznes i musiałaby wyłożyć prywatne środki. Z tego co wiem, aktualnie jest dość mocno zaangażowana w projekt o nazwie Wilki Krosno, a czy chciałaby objąć dwa kluby? To już pytanie nie do mnie - wyjaśnia.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej nie zamierza robić tego co Hancock. Kiedyś usłyszał pretensje od Crumpa
Nawrocki narobił problemów ZKS Stali Rzeszów
Kolejną kwestią jest tak krytykowana ostatnio przez prezesa spółki Ireneusza Nawrockiego współpraca z miastem. Właściciel podkreślał, że z magistratu nie otrzymuje praktycznie żadnej pomocy, cały klub jest na jego głowie, a z ratusza jeśli już coś rzucają, to są to "okruchy ze stołu", wystarczające co najwyżej na waciki. - Miasto zawsze starało się nas wspierać. Myślę, że teraz też nas nie zostawi - uciął Bardzik.
Sprzątanie po Nawrockim pewnie jeszcze trochę zajmie, ale, czy w związku z jego rządami, sekcja próbuje dokładniej prześwietlać osoby posiadające chrapkę na kręcenie się wokół rzeszowskiego żużla? - Jako ZKS Stal Rzeszów zawsze podchodzimy poważnie do każdego człowieka zainteresowanego współpracą z nami. Bez względu na to, czy jest to sponsor, działacz, czy zawodnik - tłumaczy.
Gapiński pyta Nawrockiego: Gdzie jest moje auto?
Na razie cała dyscyplina w tym mieście tkwi w zawieszeniu. Ośrodek nie otrzymał licencji na występy w Nice 1.LŻ. i czeka go przynajmniej sezon przerwy od występów w lidze. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i po myśli Bardzika, rozgrywki zawitają do Rzeszowa ponownie w 2020 roku. - Nie wyobrażamy sobie innego scenariusza. Poza tym naszym celem od lat jest szkolenie młodzieży. W ostatnich sezonach wyszła od nas spora liczba adeptów i wychowanków. Chcemy tę tradycję kontynuować - kończy optymistycznie.