Pogoda dała się we znaki organizatorom. Gala lodowa o Puchar Burmistrza odwołana

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: żużel na lodzie
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: żużel na lodzie

Z roku na rok gale lodowe w Polsce stawały się coraz bardziej okrojone, brakuje chętnych do jazdy i organizacji zawodów. Inaczej rzecz ma się w podostrowskiej miejscowości Ociąż. Na przeszkodzie stanęły jednak warunki atmosferyczne.

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednich sezonach gale lodowe regularnie odbywały się w Częstochowie, Toruniu oraz Opolu, a udział w nich brali czołowi zawodnicy. Od kilku lat tego typu zawody zaczęły podupadać - kluby niechętnie udzielały zgody swoim reprezentantom na branie udziału w lodowym ściganiu.

Zawody stawały się coraz bardziej okrojone. Dość powiedzieć, że w 2018 roku w Opolu do rywalizacji przystąpiło zaledwie sześciu zawodników. W tym sezonie to właśnie tam odbędzie się prawdopodobnie jedyna w Polsce gala lodowa.

Czytaj także: Zbigniew Boniek, czyli dobry duch, a może jednak cichy udziałowiec Polonii Bydgoszcz?

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w miejscowości Ociąż, znajdującej się 10 km od Ostrowa Wielkopolskiego. Pierwsza - i jak dotąd jedyna - odsłona gali lodowej, odbyła się tam 5 lutego 2017 roku.

ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia

- Zawody udało się zorganizować w ciągu zaledwie sześciu dni. Zainteresowanie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Rywalizację oglądało około 800 osób, czyli więcej niż wynosi liczba mieszkańców Ociąża. Dla wielu z nich był to pierwszy kontakt z żużlem - tłumaczy jeden z organizatorów turnieju i prezes AKŻ Speedway Ostrów, Cezary Kozanecki.

Do rywalizacji przystąpiło ośmiu żużlowców-amatorów i czterech przedstawicieli pit-bike'ów. Zwycięstwa w swoich kategoriach odnieśli Tomasz Kowalski oraz Jonasz Wojtkowiak.

Na początek 2019 roku Amatorski Klub Żużlowy Speedway Ostrów planował przeprowadzenie drugiej edycji zawodów. Rywalizacja tym razem miała się toczyć o Puchar Burmistrza gminy Nowe Skalmierzyce Łukasza Walczaka.

Czytaj także: Koniec wielkiej kasy w żużlu. Golloba już chyba nikt nigdy nie przebije

Organizatorzy planowali przeprowadzenie zawodów z dużym rozmachem. Uczestnicy mieli zostać podzieleni na grupy - w zależności od prezentowanych umiejętności. Wśród startujących było miejsce nie tylko dla amatorów, niewykluczony był przyjazd zawodników ścigających się na co dzień na torach ligowych.

- Otrzymaliśmy dziesiątki zapytań dotyczących zawodów. Chętnych do udziału było naprawdę sporo. Niestety, organizację turnieju po raz kolejny pokrzyżowała pogoda. Grubość lodu była zbyt mała, aby przeprowadzić turniej w sposób bezpieczny - dodał Cezary Kozanecki.

Tym samym miłośnicy lodowego ścigania ponownie muszą uzbroić się w cierpliwość. Organizatorzy zapewniają, że podejmą kolejną próbę przeprowadzenia zawodów w następnym sezonie zimowym.

Komentarze (0)