Stabilizacja atutem Lokomotivu. Aspgren może pójść śladem rodaków (nasz typ)

WP SportoweFakty / Peter Szilagyi / Na zdjęciu: Pontus Aspgren na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Peter Szilagyi / Na zdjęciu: Pontus Aspgren na prowadzeniu

Po minionym sezonie w Lokomotivie Daugavpils obyło się bez poważanych zmian. Z drużyny odszedł tylko lider i jedna z czołowych postaci Nice 1.LŻ - Peter Ljung. Jeśli jednak ktoś myśli, że Lokomotywa straciła przez to na mocy i szybkości, to się myli.

Jedno czego nie można odmówić drużynie, to stabilizacja. Odkąd Lokomotiv pojawił się w 1. lidze, czyli w 2008 roku, zmieniło się naprawdę dużo. Drużyny migrowały do Ekstraligi albo 2. ligi. Dwukrotnie po potyczkach z Łotyszami z żużlowej mapy Polski znikał zespół z Lublina, a teraz jest w Ekstralidze. Jedna rzecz, która się w 1. lidze od lat nie zmienia, to właśnie obecność Lokomotivu.

Oczywiście odejście Petera Ljunga to nic dobrego, tym bardziej, że Szwed nie odszedł do PGE Ekstraligi, tylko do ligowego rywala z Tarnowa. Cóż zrobić, w ostatnich latach Daugavpils stało się ośrodkiem odnowienia formy dla Szwedów. Wyjątkiem w tym szeregu był tylko Mikael Max, który w Lokomotivie zaliczył bardzo przeciętny sezon, ale jak się okazało, przygoda z żużlem młodszego z braci Karlssonów zbliżała się do mety. Antonio Lindbaeck czy Fredrik Lindgren po nieudanych latach odbudowali swoją dyspozycję oraz wizerunek właśnie na Łotwie. Następnym Szwedem, dla którego Lokomotiv może posłużyć jako trampolina, jest Pontus Aspgren. Tym bardziej, że wygląda na bardzo zmotywowanego zawodnika.

Przeczytaj także: Żużlowcom podróżującym do Daugavpils polecamy galerię popularnego malarza

Mniejsza jednak o to, czy to mu się uda i pojedzie jak Ljung. Przynajmniej na razie, stawiane są przed nim inne cele. Ljunga zastąpić musi Andrzej Lebiediew. Zeszłego sezonu we Wrocławiu nie może zaliczyć do udanych, ale już w Rybniku było dużo lepiej. Gdzie mistrz Europy z 2017 roku ma ustabilizować formę, jak nie w domu?  W Rybniku liczono na Grigorija Łagutę, więc "Andrzyk" wrócił do Daugavpils.

ZOBACZ WIDEO Będzie zz-tka za Joannę Cedrych? Co z Tomaszem Dryłą?

Na razie nie wiadomo czy będzie jakiś pożytek z Jesse Mustonena i Marko Lewiszyna, ale oni także dostaną swoją szansę. Na zgrupowaniu i sparingach zapowiada się walka o skład.

Wszystko wskazuje na to, że "świętych krów" w zespole nie będzie. Z krajowych seniorów oprócz Lebiediewa są tylko Kjastas Puodżuks i Jewgienij Kostygow, ale czy któregoś z nich, będącego w słabszej dyspozycji, nie potrafiłby zastąpić młodzieżowiec Oleg Michaiłow? Przy Kostygowie trzeba wspomnieć, że mimo słabego zeszłego sezonu, podczas mistrzostw Łotwy pokazał, że rozumie co się dzieje i nie zamierza tanio sprzedać skóry.

Wadim Tarasienko też nie może zaliczyć sezonu 2018 do udanych. Kilka niezłych meczów, ale wpadek było więcej. Na razie, teoretycznie, niezagrożona wydaje się pozycja Timo Lahtiego, ale w konkurencji pomiędzy Aspgrenem, Tarasienką, "czarnym koniem" ze zgrupowania i miejscowym zawodnikiem może iskrzyć.

Przeczytaj także: Lokomotiv nie może się wstydzić stadionu, ale przydałaby się tablica informacyjna

Formacja młodzieżowa Lokomotivu zadziwia liczebnością. Największe szanse na jazdę mają Oleg Michaiłow i Artiom Trofimow, ale niemałe predyspozycje posiadają także Davis Kurmis i Daniił Kołodinski. Pierwszy z nich ciągle czeka na realizację swoich możliwości, widocznych szczególnie na motocrossie, a drugi musi dojść do siebie po nieudanych przenosinach do Polonii Bydgoszcz. Do nowicjuszy nie należą Elvis Avgucevics i Ernest Matjuszonok, którzy też już coś potrafią.

Wszystko rozstrzygnie się na torze. Musimy zdawać sobie sprawę ze specyfiki sportu żużlowego. Każda kontuzja albo dyskwalifikacja potrafią wywrócić wszystko do góry nogami. To, że Lokomotiv nie ma prawa awansu, nie oznacza też, że cierpią na tym widowiska, bo mecze nie są odpuszczane. Skrzywdzonych brak, a wśród wygranych jest łotewski żużel, który rośnie w sile, dając jazdę swoim wychowankom i nie psując widowiska w polskim żużlu.

MÓJ TYP - 4. miejsce po rundzie zasadniczej

Komentarze (0)