W ostatnich dniach młody Duńczyk został wypożyczony do OK Kolejarza Opole. To sprawia, że znowu nie odjedzie żadnego wyścigu w PGE Ekstralidze. Tak samo było w sezonie 2018. Jeszcze niedawno wydawało się, że Falubaz da mu szansę. Klub nie był przekonany, żeby oddać go do innego zespołu. Zielonogórzanie przeanalizowali jednak sytuację i zmienili zdanie.
- Czekaliśmy na konkretne oferty. Zależało nam na tym, żeby zawodnik trafił do klubu, który będzie mu odpowiadać i w którym będzie mógł się prawidłowo rozwijać. Propozycji było kilka, ale opolanie złożyli najlepszą. Tak samo uznał żużlowiec i jego ojciec - mówi w rozmowie z naszym portalem Marcin Grygier, rzecznik prasowy Falubazu.
Zobacz także: Szokująca analiza Krzystyniaka. Pedersen i Vaculik na doparowych Falubazu
Falubaz zdecydował się na wypożyczenie, choć zawodnik mógł startować w drugiej lidze na zasadach gościa. Wtedy byłby do dyspozycji zielonogórzan w dowolnym momencie i stanowiłby zabezpieczenie na wypadek kontuzji. - Uznaliśmy, że lepiej go wypożyczyć. Nie podejmujemy większego ryzyka. Kadra jest wystarczająco szeroka. Mamy przecież w odwodzie Sebastiana Niedźwiedzia i Martina Smolinskiego. Oni w zupełności nam wystarczą - podkreśla Grygier.
Po sezonie Hansen nie będzie już zawodnikiem Falubazu. Jego dwuletni kontrakt dobiegnie końca i będzie mógł sobie szukać nowego pracodawcy. - To nie jest tak, że się nie sprawdził i jego temat w Falubazie jest definitywnie zamknięty. Mads potrzebuje jazdy, a przy takiej konfiguracji składu byłby z tym problem. Dzięki występom w Opolu będziemy mieć materiał do analizy. Na pewno chcemy mu się nadal przyglądać -podsumowuje Grygier.
ZOBACZ WIDEO Ciekawe słowa Dudka o Pedersenie. Jeździli razem w parze i wygrywali 5:1