Tuż przed startem ligi na rynku transferowym ciekawiej niż kilka miesięcy temu, kiedy kluby kompletowały składy podczas okienka transferowego. Nie tak dawno informowaliśmy, że menedżer Grega Hancocka namawia działaczy Betard Sparty Wrocław do zatrudnienia Amerykanina. Okazuje się, że na dzisiaj to najbardziej prawdopodobny kierunek dla byłego mistrza świata. - Jeżeli Hancock trafi do Sparty, to będzie to z korzyścią nie tylko dla wrocławian, ale i całej ligi. Będzie jeszcze ciekawiej - komentuje na gorąco żużlowy ekspert, Wojciech Dankiewicz.
Hancock w Sparcie miałby zastąpić Vaclava Milika. We Wrocławiu doskonale wiedzą, że z Czechem w składzie trudno byłoby włączyć się do gry o mistrzostwo Polski. Do tej pory mówiło się, że w przypadku pozyskania Amerykanina, Milik trafi na wypożyczenie do Rybnika. Po tym, jak prezes Krzysztof Mrozek sięgnął po Linusa Sundstroema, a następnie Nicka Morrisa, opcja ta raczej upadła. Co ciekawe, w kuluarach słyszymy, że Milik wcale nie musiałbym opuszczać PGE Ekstraligi. Znalazłby się przynajmniej jeden chętny klub, który chciałby skorzystać z jego usług.
Takie rozwiązanie byłoby na rękę Sparcie. Na razie jest tak, że akcje Fogo Unii Leszno oraz Falubazu Zielona Góra stoją najwyżej. Za ich plecami są wrocławianie, którym z obecną kadrą pewnie ciężko byłoby włączyć się do walki o złoto. Z Hancockiem w składzie to się może zmienić.
ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"
- Sparta ma bardzo wysokie ambicje. W ostatnich latach ciągle na przeszkodzie stawała jej Unia Leszno. Z Hancockiem w składzie będziemy mogli postawić przy tych drużynach znak równości - może z bardzo minimalnym wskazaniem na mistrzów Polski. Razem z Falubazem byłyby to trzy zespoły, które poważnie liczyły by się w walce o tytuł. Zresztą wydaje mi się, że Amerykanin charakterem pasowałby do wrocławskiej ekipy - mówi Dankiewicz.
Jeśli Sparta ostatecznie zdecyduje się na zatrudnienie Hancocka, to ten z pewnością nie będzie mógł narzekać. Trafi w końcu do stabilnego i wiarygodnego klubu. A z tym w jego karierze różnie bywało. Poza wszystkim Amerykanin wielkiego pola wyboru nie ma. Wstępnie zainteresowana nim była jeszcze Cash Broker Stal Gorzów, ale ten kierunek od początku wydawał się mało prawdopodobny.