Jacek Gajewski. Żużel według Jacka: Goliński postawił Dowhana pod ścianą. Wygrał Falubaz (felieton)

Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Z prawej: Robert Dowhan, obok niego Patryk Dudek.
Newspix / Łukasz Trzeszczkowski / Z prawej: Robert Dowhan, obok niego Patryk Dudek.

- Nie mówmy o przegranej Roberta Dowhana, bo interesy poszczególnych osób nie są najważniejsze. Spójrzmy na to szerzej. Za nami walka i jeśli ktoś ją wygrał, to przede wszystkim Falubaz - pisze o sytuacji w Zielonej Górze Jacek Gajewski.

Żużel według Jacka to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera Get Well Toruń.

***

Koniec gry biznesowej i walki o władze w Falubazie Zielona Góra. Myślę, że finał jest pozytywny. Cały polski żużel jest mocno uzależniony od samorządów, więc wejście miasta do spółki na pewno nikomu nie zaszkodzi. Pamiętajmy, że w wielu ośrodkach to wsparcie jest jeszcze większe i stanowi podstawę funkcjonowania.

Niewątpliwym plusem jest jednak doprowadzenie do sytuacji, w której człowiek finansujący w największym stopniu działalność klubu, będzie wpływać na jego politykę. Zgadzam się z opiniami, że Stanisław Bieńkowski nie powinien być w Falubazie bankomatem, z którego ktoś wyciąga tylko pieniądze. To logiczne, że właśnie on będzie kreować wszystko, co dzieje się teraz w Zielonej Górze.

Cała sytuacja może i była napięta, ale od początku wiedziałem, że doczekamy się szczęśliwego zakończenia. Jedna strona chciała zachować jak największe wpływy, a druga otrzymać je w zamian za większe zaangażowanie finansowe. W takim przypadku musiało dojść do przepychanki. Robert Dowhan działał w klubie przez wiele lat. Czy należy jednak mówić o jego porażce?

ZOBACZ WIDEO Ofiara: Motor może rywalizować z GKM-em o utrzymanie

Tak bym tego nie nazwał, ale moim zdaniem pewne rzeczy się wypaliły. Skoro nie miał chęci lub możliwości, żeby zaangażować się finansowo, a klub tego potrzebował, to nie było innego wyjścia. Trzeba było poszukać innego inwestora. Nie wiem, w jakim stopniu jego decyzja była świadoma, a w jakim została wymuszona.

Zobacz także: Prezes i akcjonariusz Falubazu latali nad stadionem Fogo Unii. Manewry przed meczem

Prezesowi Adamowi Golińskiemu należy oddać, że bardzo umiejętnie rozegrał ten temat. Postawił Dowhana pod ścianą. Pod względem medialnym presja była ogromna. Dowhan miał prosty wybór - zaangażowanie finansowe lub zrobienie miejsca dla kogoś innego. Gdyby upierał się nad czymś innym, to jego postawa zostałaby odebrana przez środowisko bardzo negatywnie, a tego na pewno nie chciał.

Mam wrażenie, że pierwszy raz od dawna w Falubazie można naprawdę mówić o całkowicie nowym rozdaniu. Czasami coś takiego jest potrzebne, bo ludzie się wypalają, brakuje im pomysłu, energii lub nie chcą wydawać więcej pieniędzy. Uważam, że Zielona Góra na tym nie straci. Nie mówmy jednak o przegranej Dowhana, bo interesy poszczególnych osób nie są najważniejsze. Spójrzmy na to szerzej. Za nami walka i jeśli ktoś ją wygrał, to przede wszystkim Falubaz.

Jacek Gajewski

Źródło artykułu: