- Nie można mieć w życiu wszystkiego - komentuje żużlowiec Get Well Toruń, który w piątek został wybrany najlepszym zawodnikiem ostatnich pięciu lat w Nice 1.LŻ. Norbert Kościuch na torach pierwszej ligi zdobył w tym czasie najwięcej punktów. Większość z nich wywalczył dzięki kapitalnym akcjom na dystansie.
Wychowanek Unii Leszno nigdy nie był wybitnym startowcem. Wyścigi bardzo rzadko kończyły się dla niego po pierwszym łuku. - Jedni mają dobry start i chcieliby jechać lepiej na trasie. U mnie jest odwrotna wersja - tłumaczy zawodnik.
Niektórzy zastanawiają się, czy w wieku 34 lat można jeszcze poprawić element startu. - Przyjmuję, że nie mam tego atutu, ale nie ukrywam, że cały czas na tym pracuję. Czy idzie to jeszcze poprawić? Trudno mi powiedzieć. Na pewno nie jest tak, że nic w tym kierunku nie robię - wyjaśnia zawodnik.
Zobacz także: W Toruniu wyprawią "urodziny" Motoarenie
Kościuch dodaje również, że nauczył się radzić sobie z łatką słabego startowca. Bardzo pomógł mu w tym Mirosław Kowalik. - Wiele osób kiedyś kładło mi do głowy, że Kościuch ma słabe starty. Kiedyś bardzo mocno wziąłem sobie to do serca. Później bardzo mądrą rzecz powiedział mi właśnie Mirek. Stwierdził, że jego nie interesuje, który będę na starcie. Najważniejsza jest pozycja na mecie. Pamiętam te słowa i wychodzę dokładnie z takiego założenia. A Mirka przy okazji gorąco pozdrawiam -podsumowuje Kościuch.
ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald o konkursie na normalnej skoczni. "Choć to dość dziwne, na podium stanęli najlepsi"