Chris Harris pogrążony w żałobie. Nie żyje dziadek brytyjskiego żużlowca

Chris Harris przekazał bardzo smutne informacje. Nie żyje dziadek brytyjskiego żużlowca, Edwin. To on miał ogromny wpływ na jego karierę, po tym jak dość wcześnie zmarł jego ojciec.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Chris Harris z dziadkiem Instagram / Na zdjęciu: Chris Harris z dziadkiem
Nowy sezon żużlowy nie rozpoczął się najlepiej dla Chrisa Harrisa. W sobotę brytyjski żużlowiec poinformował o śmierci swojego dziadka, Edwina.

- Dla wielu ludzi w środowisku i zawodników był znany jako "dziadek". Dla mnie był nim przez całe życie. Pełnił niezwykle ważną rolę, po tym jak straciłem ojca w wieku 16 lat - przekazał Harris.

Stadion Śląski wraca do gry. Czytaj więcej! 

W trakcie swojej kariery 36-latek wielokrotnie mógł liczyć swojego dziadka. Razem z nim świętował sukcesy w Speedway Grand Prix.

- Podróżował ze mną po Europie przez wiele lat, przeżyliśmy wspólnie wiele wspaniałych chwil. Byłem dumny, że był u mojego boku, gdy osiągnąłem pierwsze podium SGP we Wrocławiu. Duma była jeszcze większa, gdy później wygrałem turniej w Cardiff, a on widział to na własne oczy. W ostatnich latach nie mógł podróżować na większość turniejów, ale starał się śledzić moje występy i analizował wyniki - dodał Harris.

W dzieciństwie brytyjski żużlowiec spędzał wiele czasów ze swoim dziadkiem, pomagał mu w prowadzeniu gospodarstwa. To od niego nauczył się obsługi sprzętu rolniczego. - Byłem szczęśliwy, gdy widziałem jego dumę, że poślubiłem kobietę moich marzeń. Wiem, że bardzo kochał moją żonę Emmę i córkę. Emma zbudowała z nim silną więź w ostatniej dekadzie i stała się jego ulubienicą. Zrzuciła mnie wręcz z piedestału! - zdradził Harris.

Zawody żużlowe nadal w internecie. Czytaj więcej! 

- W zeszłym roku stan dziadka pogorszył się. Jestem wdzięczny mamie i mojej siostrze, którzy byli z nim aż do samego końca. Jestem szczególnie dumny z siostry, bo opiekowała się nim i dbała o niego. To był trudny tydzień, ale jestem zadowolony z tego, że dziadek spędził go blisko Nan, czyli miłości swojego życia. Razem przeżyli ponad 61 lat! - poinformował Harris.

Edwin Harris zmarł 6 marca. Brytyjski żużlowiec znalazł jednak odwagę, by poinformować o tym dopiero po kilku dniach. - Postanowił odejść, napić się whisky z moim tatą. Opowie mu wszystkie historie, przy których nie było go przez ostatnie 20 lat. Ja i moje dziewczyny zyskaliśmy anioła stróża, który będzie się nami opiekować z gwiazd - podsumował żużlowiec.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×