Mikkel Michelsen: Ludzie nie doceniają tego, co możemy osiągnąć

Speed Car Motor Lublin po awansie do PGE Ekstraligi musi się zmagać z problemami. Mikkel Michelsen czuje, że nie docenia się tego, na co stać jego drużynę. On sam chce być motorem napędowym swojej drużyny.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Mikkel Michelsen WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen
W niedzielę Mikkel Michelsen był niesamowicie szybki na gdańskim torze w wygranym przez jego zespół 53:31 meczu ze Zdunek Wybrzeżem. - To jednak tylko trening. Jestem trochę zawiedziony tym, że w biegach w których jeździłem były zmiany w składzie Zdunek Wybrzeża. Nie jechałem przeciwko Kacprowi Gomólskiemu i Adrianie Cyferze, a gdy jadę w sparingu, chcę mierzyć się z najlepszymi. Pozytywem są tu jednak moje starty, było bardzo dobrze - powiedział Duńczyk.

Eksperci stawiają Speed Car Motor Lublin na straconej pozycji. - Ja mam na to krótką odpowiedź: poczekajmy, zobaczymy. Według mnie ludzie nie doceniają tego, co możemy osiągnąć. Szkoda kontuzji Grzegorza Zengoty, ale treningi punktowane wyglądały dobrze. Wiemy co mamy robić, każdy jest w dobrej formie - zauważył Mikkel Michelsen.

Komplikuje się kwestia operacji Tomasza Golloba. Zobacz więcej!

W drużynie z Lublina jest wielu zawodników, którzy doskonale radzili sobie w niższej klasie rozgrywkowej, jednak nie mają ekstraligowego objeżdżenia. - Zawsze gdy klub awansuje do wyższej ligi to pojawiają się tego typu pytania i rozważania na co nas stać i co możemy zrobić. Speed Car Motor Lublin może dokonać wielkich rzeczy, jednak nie ma u nas presji. Wszystko co ponad utrzymanie to dla nas bonus - stwierdził Michelsen.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show

Z Grzegorzem Zengotą byłoby dużo łatwiej. - To dla nas bardzo ważny zawodnik. Powiedzmy sobie szczerze, w pierwszych pięciu meczach wszyscy są bardzo ważni, bo nie mamy Griszy Łaguty. Czeka nas trudny początek sezonu, jednak wiemy co mamy robić. Nie wiemy kiedy wróci Grzegorz Zengota i życzę mu jak najlepiej w procesie powrotu do żużla. Jesteśmy wszyscy razem, tworzymy drużynę i nie możemy dużo myśleć o tym co u niego po operacji. Oczywiście jesteśmy z nim i trzymamy za niego kciuki, jednocześnie wiemy że musimy skupić się na tym co potrafimy, by zaskoczyć wiele osób - ocenił.

GKM wygrał w Gorzowie. Zobacz więcej!

Lublinianom będzie teraz towarzyszyła spora presja. - Dla mnie nie ma większego znaczenia presja. Gdy byłem młodszy, dużo mocniej przejmowałem się tą całą otoczką. Teraz, po kilku sezonach na wysokim poziomie wiem co zrobić, by być lepszym zawodnikiem. Jazda w Nice 1.LŻ w roli jednego z liderów też była presją i to udźwignąłem. Cały nasz zespół jest gotowy na to, co nas czeka - zdeklarował Mikkel Michelsen.

Czy wobec problemów drużyny, Duńczyk może z lidera zespołu pierwszoligowego zostać liderem drużyny ekstraligowej? - Kto wie? Zawsze dobrze jest być jednym z wiodących zawodników w drużynie. Tej zimy pracowałem mocniej niż kiedykolwiek wcześniej, by być w jak najlepszej formie. Za nami treningi punktowane. Teraz było dobrze, czekają nas testy na lubelskim torze i zobaczymy co dalej - podsumował Michelsen.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Mikkela Michelsena stać na to, by być skutecznym liderem klubu z PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×