O tym, że Norbert Kościuch powalczy z Bartosz Smektałą zadecydował ogromny pech młodego leszczynianina. Zawodnik Fogo Unii mógł zapewnić sobie zwycięstwo w całym turnieju jednak zanotował defekt w dwudziestej gonitwie zawodów. Tym samym obaj zawodnicy mieli na swoim koncie po 11 punktów i o trzecim miejscu przesądzić musiał dodatkowy wyścig. W nim lepszy okazał się Bartosz Smektała.
- Nikt nie spodziewał się, że Smektała może złapać defekt. Zaskoczyło nas to, bo szczerze mówiąc byliśmy już spakowani. Przygotowania do biegu o trzecie miejsce odbyły się zatem na szybko. Powinniśmy wprowadzić korekty, ale tego nie zrobiliśmy - komentuje swój ostatni start Norbert Kościuch.
Zobacz także: 69. Memoriał Alfreda Smoczyka (galeria)
Nowy zawodnik Get Well Toruń był na torze w Lesznie bardzo szybki. Umiejętnie wybierał ścieżki, a jego motocykle były dobrze spasowane z nawierzchnią. Żużlowiec przyznaje, że jest zadowolony z kondycji swoich silników. - Sprzęt na którym startowałem to ten odłożony na ligę. Jechałem na nim już podczas pierwszego sparingu w Toruniu. Nie chcę zbytnio się nakręcać, bo to są nadal testy. Taki mamy teraz okres i trzeba to zrozumieć - podsumowuje wychowanek Unii Leszno.
Mimo, iż do startu rozgrywek PGE Ekstraligi pozostały już tylko dwa tygodnie to w teamie Kościucha nie ma mowy o zwalnianiu tempa. - Mam jeszcze sporo pracy do wykonania. To nie jest tak, że człowiek puszcza sprzęgło i jedzie dokładnie tak jakby chciał. Na to żeby wszystko tak wyglądało musi złożyć się kilka czynników. Ja leszczyński tor znam, a toruńskiego nadal się uczę. Każde kółko na Motoarenie będzie powodowało to, że moje przejazdy będą bliższe ideału - przyznaje zawodnik Get Well.
Zobacz także: Urodzinowy pech Jacka Holdera.
Pierwszym przeciwnikiem Get Well będzie Stelmet Falubaz. Mecz odbędzie się 5 kwietnia w Zielonej Górze.
ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!