Młodzieżowcy Get Well Toruń w sobotnim sparingu zdobyli w sumie 11 punktów i 2 bonusy. Każdy z nich pojawił się na torze pięciokrotnie. Choć zawodnicy nadal przeplatają udane biegi z tymi słabszymi, Jacek Frątczak chwali swoich młodych żużlowców.
- W sparingu z ROWem Rybnik zdecydowanie na plus pojechali juniorzy. Krok po kroku, tydzień po tygodniu wszystko idzie do przodu. Igor Kopeć-Sobczyński jechał na innym sprzęcie niż ostatnio i było widać różnicę, chociażby na starcie bo z tym mieliśmy problem. U Maksymilian Bogdanowicza z jazdy wygląda to dużo lepiej niż patrząc na punkty- stwierdza.
Zobacz także: ROW postawił się, ale przegrał z Get Well.
Menedżer Torunian podkreśla, że motocykle, na których ścigają się młodzieżowcy nadal nie są w optymalnej konfiguracji. Nowe silniki mają pojawić się w teamach zawodników lada moment. - Cały czas jednak czekamy na sprzęt ligowy. Póki co jedziemy na oparach i korzystamy z silników treningowych - przyznaje Jacek Frątczak.
Do inauguracji sezonu w pozostało już niespełna 14 dni. Get Well rozpocznie zmagania w PGE Ekstralidze na torze w Zielonej Górze. Stelmet Falubaz to w tym roku jeden z głównych kandydatów do medalu, więc Torunianie muszą być przygotowani na zacięty i twardy bój. Jacek Frątczak ma już jednak gotowy scenariusz na ostatnie dni przygotowań.
Zobacz także: W takich kevlarach pojedzie Get Well.
- Mamy już gotowy plan na nadchodzące tygodnie. Do końca marca będziemy chłopaków mocno eksploatować, kilka razy w tygodniu. Te ostatnie dni przed meczem to już tylko czas na spokojne testy, bez jakiś sparingów. Trzeba dać chłopakom odpoczynek. Pracujemy bardzo ciężko - podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Skrajne oceny występów Piotra Zielińskiego. "Wymagamy od niego więcej"
Młodzież w Toruniu jest przez kogoś szkolona czy Czytaj całość